Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kryzys w social media. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kryzys w social media. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 17 stycznia 2016

Lubimy Czytać (chociaż nie umiemy)

fragment grafiki autorstwa Iraville, całość tutaj.

Recenzje na Lubimy Czytać to fanpage, który gromadzi opinie użytkowników portalu Lubimy Czytać o ikonicznych pozycjach literatury polskiej i światowej. W krótkim czasie zdobył on bardzo dużą popularność wśród internautów - w chwili, w której piszę te słowa ma on już prawie szesnaście tysięcy „lajków”. O Recenzjach pozytywnie wypowiedział się Wojciech Orliński w swoim felietonie dla magazynu Duży Format. Sam portal Lubimy Czytać zareagował mniej entuzjastycznie - w wydanym przezeń oświadczeniu czytamy, iż  właściciele strony nie życzą sobie wyśmiewania jej użytkowników w tego typu sposób i szykują prawne działania mające temu zapobiec. Innymi słowy, dzieje się - jest beka, jest oburz, jest zabawa. Dla mnie Recenzje na Lubimy Czytać są jednak źródłem nie tyle śmiechu, co refleksji i im dłużej nad tym myślę, tym bardziej zaczynam podejrzewać, że szydera reprodukowana za pomogą umieszczanych tam wpisów nie jest bynajmniej wymierzona w autorów i autorki nieporadnych recenzji. A przynajmniej nie tylko w nich.

Fanpage daje nam zaskakujący wgląd w to, co czytelnik naprawdę myśli o klasyce literatury. I to ten prawdziwy czytelnik, nie czytelnik akademicki, wyrobiony, znający teksty i konteksty, uwarunkowania społeczne i historyczne, operujący całym zestawem narzędzi analitycznych oraz wieloletnim doświadczeniem w literackich bojach. Jak ikoniczne dzieła literackie odbiera nastolatka, która musi przeczytać lekturę szkolną, uczeń technikum skuszony tytułem albo okładką, pani domu? Recenzje na Lubimy Czytać dostarczają nam wielu wymownych przykładów - owszem, umieszczonych w prześmiewczym kontekście, ale dla mnie satyra nie jest ani tak oczywista, ani tak jednostronna, jak się może początkowo wydawać. Z wielu recenzji wyróżnionych przez fanpage wylewa się niezrozumienie, konfuzja, rozczarowanie. Zamiast śmiać się z osób intelektualnie nieprzygotowanych do poprawnej (w naszym mniemaniu) interpretacji klasyków, powinniśmy zadać sobie pytanie czemu tak wiele osób nie rozumie - i czy w istocie jest to niezrozumienie? - dzieł literackich uznawanych za najwybitniejsze w historii ludzkości?

Odpowiedzi jest wiele. Bo nauczycielka polskiego nie potrafiła ich tego nauczyć - kanon lektur obowiązkowych omawianych na nudnych, długich lekcjach przez źle opłaconą, wypaloną zawodowo polonistkę jest w stanie skutecznie obrzydzić nawet najwspanialsze dzieła. Ja sam czystą, intelektualną przyjemność obcowania z tekstem literackim i „rozpracowywania” go na coraz to inne sposoby poznałem dopiero na studiach polonistycznych. Jaki jest sens z istnienia literatury, jeśli służyć ma ona tylko wąskiemu gronu akademickiemu? Recenzje prezentowane na omawianym tu fanpage’u nieświadomie(?) obnażają ten problem - literatura miast zachwycać, alienuje. A coś jest nie tak, gdy dzieła powszechnie uznawane za wybitne budzą jedynie konfuzję i rozczarowanie czytelników. Zejdźmy na moment z piedestału „prawdziwej sztuki” i zastanówmy się - czy coś jest nie tak z dziełami? Czytelnikami? Zauważmy, że te opinie bardzo często ukazują pewne oczekiwania wobec danej pozycji (i rozczarowanie płynące z faktu, że oczekiwania te nie zostały w satysfakcjonujący sposób zaspokojone). Tak jak czytelniczka zawiedziona faktem, że Fiodor Dostojewski już na samym początku Zbrodni i Kary ujawnił tożsamość mordercy, zabijając tym samym cały suspens. Dużo nam to mówi o percepcji kultury współczesnego jej odbiorcy - w jaki sposób myśli taka osoba, do jakich narracji przywykła, jaką relację na linii czytelnik-utwór dopuszcza, a jaką odrzuca. Recenzje na Lubimy Czytać to tak naprawdę zwierciadło, co prawda krzywe, ale dzięki temu uwypuklające pewne cechy odbicie. I nie jest to odbicie szkaradne. Raczej skonfundowane, zdezorientowane, nieposiadające umiejętności czytania tekstów literackich.

Czytając Recenzje na Lubimy Czytać my, intelektualiści, siłą rzeczy musimy wystawić głowę z naszej wieży z kości słoniowej i zobaczyć jak zwykli (nie powstrzymam się i napiszę - normalni) ludzie odczytują wielbione przez nas dzieła, święte krowy literatury, których niepodobna skrytykować bez posądzenia o ignorancję. To szpila, która przebija balonik naszego słodkiego zadowolenia - normalni ludzie za nic mają nasze świętości. I absolutnie nie powinien to być dla nas powód, by z nich szydzić. Przeciwnie - to nasza wina. Długo pracowaliśmy, by normalnemu człowiekowi obrzydzić klasykę, obwarować murami intelektualizmu i zasiekami snobizmu, zanudzić na śmierć legendarnymi opisami przyrody z Nad Niemnem, od najmłodszych, szkolnych lat ukazać, jak nieżyciowe, anachroniczne, bełkotliwe i niezrozumiałe są te Wybitne Dzieła. To myśmy nie pozwolili klasyce przesiąknąć do kultury masowej. Jeśli kultura remiksu - to tylko Balladyna na motocyklu, zamknięta w kolejnym bezpiecznym getcie „sztuki nowoczesnej spod znaku Czarnego kwadratu na białym tle” alienująca chyba jeszcze mocniej, niż „goły” pierwowzór., jeśli Chopin, to tylko przeklinający, w intencjonalnie odpychającej stylistyce anarchistycznego komiksu. W czasie gdy Francuzi i Brytyjczycy nieustannie odtwarzają dzieła swoich wieszczów czy to w powieściach graficznych, czy to w serialach science-fiction, pozwalając im wytarzać się w profanum i na ten przynajmniej sposób (jeśli nie na żaden inny) służyć normalnym ludziom - my jakoś tego nie potrafimy. Cytujący Dziady Jaskier z gry Wiedźmin - tej pierwszej, jeszcze tej naszej, nim ogólnoświatowy mainstream porwał serię w swoje objęcia - to jeno wyjątek potwierdzający smutną regułę.

Orliński utrzymuje, że zna autora fanpage’a, ale nie ujawnia jego tożsamości - zdradza jedynie, że jest to osoba powiązana ze środowiskiem literackim. To jeszcze mocniej umacnia mnie we wrażeniu, że za powstaniem Recenzji stoi coś więcej, niż tylko pusta szydera z użytkowników i użytkowniczek portalu Lubimy Czytać. Dla mnie to znakomity komentarz społeczny, obnażający miejsce klasyki literatury we współczesnej przestrzeni kulturowej naszego kraju. Duża liczba czytelników mających tyle cierpliwości i ambicji, by w dzisiejszych czasach sięgnąć po książkę odbija się od ściany niezrozumienia. Ale to nie oznacza bynajmniej, że oni ponoszą porażkę. Pamiętajcie, że to chopinowski fortepian ucierpiał w zetknięciu z brukiem - nie na odwrót.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...