piątek, 14 sierpnia 2020

Gender. Portal

 


Niniejszy tekst jest lekko przeredagowanym transkryptem scenariusza videoeseju mojego autorstwa. Filmik można obejrzeć w tym miejscu. Zachęcam do subskrypcji mojego kanału na YouTube.


(Okej, w tym materiale znajdują się spoilery z obu Portali. Dlatego jeśli ktoś jeszcze nie grał w te gry, gorąco zachęcam, by uczynić to jak najszybciej. Są po prostu fantastyczne, a gdybym był osobą, która tworzy rankingi swoich ulubionych rzeczy, Portal 2 byłby bardzo wysoko na liście moich ukochanych gier video)

*

Och, to ty. Witaj, osobo chcąca obejrzeć edukacyjno-rozrywkowy materiał na platformie YouTube. Miło Cię widzieć. Za chwilę doświadczysz popularnonaukowego wykładu z zakresu gender studies wygłoszonego przez autora, który w swoim przekonaniu jest bardzo inteligentny, zabawny i błyskotliwy. Proszę, nie wyprowadzaj go z błędu, miła osobo. Przyjmij pozycję ciała, którą uważasz za optymalną dla Twojego osobistego komfortu. Zadbaj o to, by warunki panujące wokół Ciebie w możliwie małym stopniu zakłócały to doświadczenie. Wideoesej rozpocznie się za trzy… dwa… jeden…



Jakiej płci jest GLADoS?

Na pierwszy rzut oka to pytanie może wydawać się nieco dziwne, ale gdy tylko dłużej nad nim pomyślimy… staje się jeszcze dziwniejsze. GLADoS jest sztuczną inteligencją z serii logiczno-zręcznościowych gier video Portal. W uniwersum gry stworzona została przez programistów i naukowców z korporacji Aperture Science, jako świadoma jednostka w pełni zarządzająca pracą przedsiębiorstwa. Jej twórcy dali jej kobiecy głos, a projekt jej jednostki centralnej w subtelny sposób narzuca skojarzenia z kobiecym ciałem, zarówno w ogólnym wyglądzie, jak i sposobie poruszania się. Wheatley, postać z drugiej części gry, wyraża się o GLADoS wyłącznie używając zaimków „ona” oraz „jej”, nie wypowiadając nawet jej imienia. Przypominam, że cały czas rozmawiamy tu o sztucznej inteligencji, od początku do końca zbudowanej w środowisku wirtualnym, niemającej biologicznego ciała.

Wiem, że fani gry wytkną mi w tym momencie, iż w Portal 2 GLADoS okazuje się jakąś wersją Caroline, sekretarki założyciela Aperture Science. A zatem przynajmniej zaczęła swoją egzystencję na bazie realnej, fizycznej osoby z ustaloną płcią żeńską. Sama gra sugeruje jednak, że GLADoS i Caroline to dwie zupełnie inne osoby, nie dwie wersje tej samej osoby. W finale Portal 2 GLADoS kasuje ze swojego oprogramowania wszystkie komponenty Caroline i nadal pozostaje sobą. Ale nawet gdyby tak nie było, możemy zadać sobie pytanie, na ile sztuczna, niebiologiczna kopia jakiejś osoby dziedziczy jej płeć? Czy obraz, na którym namalowana jest Caroline, jest obrazem kobiecym? Czy farba ma płeć?

Tego typu dywagacje stanowią dość dobry punkt wyjścia do rozważań o różnicach między płcią biologiczną, a płcią kulturową. Jak pokazuje przykład GLADoS, a także liczne przykłady z realnego świata, sprawa jest nie aż tak prosta, jak to się niektórym wydaje.


Witaj ponownie, miła osobo. W kolejnej części materiału video zostaniesz zapoznana z uproszczoną definicją różnic między płcią biologiczną i kulturową, którą być może słyszałaś już w przeszłości. Nie przejmuj się tym. Stanowi to bowiem istotny etap w wytłumaczeniu niuansów oraz bardziej złożonych idei. Zrelaksuj się i pamiętaj o oddychaniu. Ludzkie ciała potrzebują tlenu. Jego niedobór może doprowadzić do trwałego uszkodzenia mózgu i śmierci.


Okej, jeśli kiedykolwiek interesowaliście się tym tematem choć odrobinę, być może słyszeliście wyjaśnienia, że istnieją dwa rodzaje płci – biologiczna i kulturowa. Płeć biologiczna oznacza to, z jakim ciałem się urodziliśmy. Jeśli z takim, które ma piersi, waginę, szerokie biodra i brak owłosienia na twarzy, to biologicznie jesteśmy kobietami, a jeśli mamy penisa, szerokie ramiona i owłosienie na twarzy to posiadamy biologiczną płeć męską. Płeć kulturowa jest natomiast zespołem cech i właściwości, które same w sobie nie mają związku z ludzką biologią, ale myślimy o nich jak o kobiecych albo o męskich, ponieważ w naszej kulturze i życiu społecznym są one przypisywane do płci. Przykładem mogą być kolory niebieski i różowy, tradycyjnie przypisywane odpowiednio do chłopców i do dziewczynek. Ta tradycja jest w rzeczywistości dość świeża. Jeszcze na początku dwudziestego wieku kolor różowy traktowany był jako chłopięcy, ponieważ jest łagodniejszą wersją stereotypowo agresywnej, męskiej czerwieni.

Generalnie konkluzja jest taka, że płeć biologiczna jest stała i niezmienna, a płeć kulturowa – czyli zachowania płciowe, tradycje, role społeczne i przyzwyczajenia – są elastyczne, zmienne i przekształcające się pod wpływem czynników zewnętrznych. Takich jak przemiany społeczne, nowe warunki rozwoju, postęp technologiczny czy zmiany kulturowe albo geopolityczne. Świat się zmienia i to, w jaki sposób rozumiemy nasze role w nim jako mężczyźni i kobiety, zmienia się razem z nim. Proste? Proste.

No dobrze. Jeśli słyszeliście taką albo podobną wersję wyjaśnienia, muszę Was rozczarować. To wcale nie jest aż tak proste. Ta wersja, którą właśnie przytoczyłem przeznaczona jest dla ludzi, którzy potrzebują skrajnie uproszczonego wyjaśnienia, bo są jeszcze na etapie strachu przed ideologią gender i jest ryzyko, że cokolwiek bardziej złożonego zepsuje im mózgi. Jak w tym popularnym internetowym memie, który pokazuje różnice między dyskutowaniem o płci z osobą LGBT i osobą hetero.

Bez obaw jednak – tu, na Mistycyzmie Popkulturowym, nie mam zamiaru traktować nikogo z góry. Za moment wejdziemy na wyższy poziom i porozmawiamy o tym, że płeć biologiczna też jest kulturowa. Ale równocześnie nadal jest biologiczna. Tak jakby. Spokojnie, zanurzymy się w to.


Witaj raz jeszcze, osobo. Wybacz, że nie zwracam się do Ciebie zaimkami odpowiadającymi Twojej tożsamości płciowej. Natura mojej egzystencji sprawia, że jej nie znam, dlatego muszę opierać się na neutralnym desygnacie „osoba”. Z mojego punktu widzenia nie istniejesz. Jesteś wyobrażonym konstruktem, wymyślonym jako potencjalny odbiorca tego wideoeseju. Oglądając ten materiał przyjmujesz rolę tego konstruktu. Ja również nie istnieję. Jestem tylko pozbawionym tożsamości narratorem stworzonym, by uczynić ten wykład nieco ciekawszym i łatwiejszym w montażu. Żadne z nas nie istnieje. Nie przejmuj się tym. Weź głęboki oddech i słuchaj dalej.


Ludzie różnią się od siebie na płaszczyźnie tego, jak wyglądają oraz jak funkcjonują ich ciała i to jest fakt biologiczny. To, które różnice uznajemy za istotne, jest już uwarunkowaniem społecznym. Niektórzy ludzie różnią się od siebie kolorem skóry, niektórzy tym, że mają wypukły albo wklęsły pępek. To fakt biologiczny. Jednak różnice w kolorze skóry między ludźmi kulturowo mają ogromne znaczenie, które było podstawą do niewolnictwa, segregacji rasowych, czystek etnicznych, ruchów emancypacyjnych oraz wielu innych wydarzeń i procesów społecznych uzależnionych od tej różnicy biologicznej. O ile mi wiadomo, różnice w kształcie pępka nie doprowadziły do aż tak wielkiego zamieszania.

Czemu? No cóż, możemy przywołać tu długą i burzliwą historię rasizmu opartego na źle pojętym rozumieniu nauki przez osoby, które tę naukę wymyślały, więc w dużej mierze działały na oślep. Możemy wskazać na koniunkturalizm osób, które wykorzystywały niewolniczą pracę osób niebiałych by poprawić gospodarkę własnego kraju. Możemy długo rozwodzić się o przemocy systemowej i tak dalej… sęk jednak w tym, że wszystkie te powody mają swoje źródło w kulturze. Nie w biologii. Wszystkie cechy biologiczne same w sobie są całkowicie neutralne. Dopiero my, ludzie, ze swoimi wielkimi i głupimi mózgami nadajemy im kontekst i wartość na podstawie tego, jak rozumiemy otaczającą nas rzeczywistość. A że na ogół nie rozumiemy jej zbyt dobrze, te konteksty często są wadliwe. 

Zmierzam oczywiście do tego, że powinniśmy zacząć prześladować osoby z wypukłym pępkiem.

…żarty na bok. Tak samo jak kolor skóry jest biologiczną różnicą, do której wiele osób przykłada tak dużą wagę, że dzieli ludzi na różne kategorie pod tym względem, różnice biologiczne między kobietami i mężczyznami poddawane są podobnym procesom. Powtórzę to jeszcze raz, bo przeczuwam, że w komentarzach pojawi się bardzo wiele osób upierających się, by nie zrozumieć tego konkretnego kawałka – nie, nie oznacza to, że różnice biologiczne między ludźmi nie mają żadnego znaczenia. Niektóre czasami mają, na przykład znaczenie medyczne i nikt rozsądny nie twierdzi inaczej. Często jednak przypisujemy tym różnicom znacznie większe znaczenie niż ma to sens.

To właśnie dlatego ta pierwsza, uproszczona definicja nie oddaje całej złożoności sprawy. Ponieważ sugeruje ona, że nasza tożsamość płciowa jest zależna od tego, jakie mamy cechy biologiczne. A tak nie jest. To, że nie posiadamy penisa, nie oznacza od razu, że jesteśmy kobietami, niekoniecznie. Wykastrowany mężczyzna nadal jest mężczyzną. Trans kobiety przed operacjami korekcyjnymi mają penisa, ale jest to… kobiecy… penis. (westchnięcie) Tak, doskonale widzę sceptycyzm malujący się na Waszych twarzach. Przysięgam, że za moment wrócimy do tego tematu,.


Ostrzeżenie. Następny segment tego materiału bazował będzie na dorobku intelektualnym postmodernistycznej feministki. Jeśli jesteś Graczem przez wielkie G, przygotuj się na ten wstrząs. Zalecane jest, byś już w tym momencie napisał gniewny komentarz zawierający następujące wyrażenia: „polityczna poprawność”, „agenda”, „feminazizm”, „kulturowy marksizm” oraz „lewactwo”. Nie zapomnij kliknąć symbolu kciuka skierowanego w dół. Jeśli jesteś graczem przez małe g, niczym się nie przejmuj. Odpręż się i oglądaj dalej. 


W tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym roku Amerykańska filozofka i teoretyczka Judith Butler przedstawiła w swojej książce Gender Trouble pojęcie performatywności płci. Według Butler to, w jaki sposób wyrażamy naszą płciową tożsamość zależy od kultury i zachowań, których uczymy się od dziecka do momentu, w którym stają się naszą drugą naturą. Te zachowania dotyczą wielu aspektów naszego życia – tego jak się ubieramy, jak się zachowujemy, jak odruchowo myślą o nas inni, jakich zaimków używamy, jakie możemy mieć zainteresowania czy aspiracje i tak dalej. Jak zauważaliśmy już wcześniej, na przykładzie koloru różowego, który kiedyś był uznawany za chłopięcy, te zachowania są plastyczne, bo podlegają nieustannym zmianom. 

Słowo „performatywność” może narzucać skojarzenia z udawaniem, co może z kolei wprowadzać w błąd. Gdy któryś polski artysta kabaretowy wykonuje NAJŚMIESZNIEJSZY ŻART NA ŚWIECIE, CHŁOP PRZEBRANY ZA BABĘ nie oznacza to, że na czas występu traci swoją dotychczasową płeć i pozyskuje inną. Oznacza to, że… no cóż, przede wszystkim to, że jest agresywnie niezabawny. Performatywność w tym kontekście oznacza powielanie określonych zachowań, o których wiemy, że musimy je wykonywać, by być postrzegani przez innych w pożądany przez nas sposób. Jak mówienie w odpowiednich sytuacjach „dzień dobry” oraz „dziękuję”, jeśli chcemy, by postrzegano nas jako osoby uprzejme. Albo przestrzeganie dress codu w miejscu pracy, by ludzie odbierali nas jako profesjonalistów. Nie jest to udawanie, jest to wyrażanie własnej tożsamości poprzez komunikaty – słowne albo nie – które wysyłamy na zewnątrz.

Właśnie z tego powodu GLADoS jest zaprojektowana w taki sposób, by była postrzegana jako kobieta. Mówiąc „zaprojektowana” mam tu na myśli „zaprojektowana przez realnie istniejących twórców gry” nie „zaprojektowana przez fikcyjnych pracowników Aperture Science.” Pomysł na to, by GLADoS była stworzona na bazie Caroline pojawił się dopiero w czasie produkcji Portal 2, gdy twórcy zatrudnili tę samą aktorkę do obu tych ról i uznali, że ciekawie będzie połączyć ich wątki. Wcześniej GLADoS po prostu wpisywała się w trend nadawania Sztucznym Inteligencjom kobiecych cech. 

Większość najsłynniejszych A.I. w kulturze popularnej ma kobiecą tożsamość – oprócz GLADoS jest jeszcze SHODAN z System Shocka, Samanthę z filmu Her, Jane z uniwersum Gry Endera, V.I.K.I. z tego filmu z Willem Smithem, którego poza mną nikt nie lubi i naprawdę wiele innych. Ten trend przesiąknął też zresztą do realnego świata. Wirtualne organizery Alexa, Cortana i Siri posiadają kobiece imiona oraz interfejsy głosowe. Nie dlatego, że ich oprogramowanie ma takie albo inne chromosomy, ale dlatego że tradycyjnie to kobiety od zawsze wykonywały takie prace jak sekretarki, telefonistki oraz (niekomfortowe chrząknięcie) …służące, więc oprogramowaniu pełniącemu analogiczne role przypisuje się płeć, którą kojarzymy z tymi zadaniami. Jest w tym dokładnie zero procent biologicznego uzasadnienia i dokładnie sto procent uzasadnienia kulturowego.


Och. Nadal tu jesteś? Znakomicie. Za chwilę materiał poruszy zagadnienie różnorodności biologicznych cech u homo sapiens. Jeśli pod jego wpływem odczujesz nieprzemożoną chęć opowiedzenia – otworzyć cudzysłów – żartu – zamknąć cudzysłów – o helikopterze bojowym albo stu osiemdziesięciu płciach, nie krępuj się. Powtarzaj ten – otworzyć cudzysłów – żart – zamknąć cudzysłów – do momentu, w którym zrobi się zabawny. Wedle najnowszych badań stanie się to po dwa miliony siedemset tysięcy trzysta dwudziestym trzecim powtórzeniu.


W tym momencie ktoś może – słusznie – zauważyć, że do tej pory rozmawiamy wyłącznie o abstrakcjach. GLADoS nie istnieje w rzeczywistości, a żadne sztuczne inteligencje, które do tej pory udało się stworzyć ludzkości nie są na tyle rozwinięte, by uznawać je za świadome istoty. Czy zatem problem nie jest czysto akademicki? No cóż… nie. Nawet jeśli jesteście esencjalistami płci, czyli osobami twierdzącymi, że ludzka tożsamość płciowa wynika wyłącznie z tego, co powie biologia i w zależności od tego, z jakimi cechami urodzi się dana osoba, jest ona kobietą albo mężczyzną i to jest koniec dyskusji… to muszę Was rozczarować. Bo ludzka biologia jest znacznie bardziej kreatywna niż może się to wydawać.

Osoby interpłciowe – to znaczy takie, które rodzą się z kombinacją fizycznych cech uznawanych za męskie i za kobiece – istniały od zawsze. Obecnie, w zależności od źródeł i szczegółów definicji, stanowią one od połowy jednego procenta do prawie dwóch procent populacji. Mniej więcej jedna osoba na sto rodzi się posiadając fizyczne cechy przypisywane kobietom i mężczyznom. Może wydawać się niewiele, ale w liczbach stanowi to siedemdziesiąt osiem milionów osób. Dwa razy tyle, co liczba mieszkańców Polski.

Jeśli wierzyć najnowszym doniesieniom badaczy, taką osobą mógł być Kazimierz Pułaski, wolnomularz oraz osiemnastowieczny bohater dwóch zrywów niepodległościowych, polskiego i amerykańskiego. Pytanie brzmi zatem – jeśli uzależniamy czyjąś płeć wyłącznie od cech fizycznych, co z osobami których cechy fizyczne nie dają jednoznacznej odpowiedzi? Ktoś może powołać się na chromosomy, ale płeć chromosomalna też nie jest zerojedynkowa*[plansza1] i wiele osób interpłciowych również pod tym względem wymyka się prostej kategoryzacji. Ktoś może powiedzieć, że przypisujemy taką osobę do tej płci, której więcej cech posiada, ale to też jest bardzo arbitralne, bo niektóre męskie i kobiece cechy są do siebie zbliżone, więc to od nas zależy, czy – na przykład – taki albo inny typ sylwetki uznamy za bardziej kobiecy lub bardziej męski. 

Ja – osobiście – po prostu zapytałbym taką osobę, jak chce być nazywana i traktowana, a potem się tego trzymał. Ale ja robiłbym tak ze wszystkimi, niezależnie od tego czy są interpłciowi czy transpłciowi, bo jestem postmodernistycznym humanistą, który wyżej stawia ludzką tożsamość oraz samoidentyfikację niż biologię i który chce zniszczyć Cywilizację Zachodu, więc, eee, j$&#ać mnie, chyba.

Jednak nie tylko osoby interpłciowe mają ten dylemat. Osoby trans również komunikują tożsamość płciową niezgodną z tym, co narzuca im binarne myślenie o płci biologicznej. Jeśli nadal, mimo wszystkiego, co powiedziałem do tej pory, jesteście esencjalistami płci, to podejrzewam, że już Was nie przekonam i myślę, że w tym momencie możemy rozejść się w stosunkowym spokoju i bez pretensji. Reszta z Was rozumie już zapewne, czemu transpłciowość jest tak samo prawdziwa jak każdy inny typ tożsamości płciowej. Ponieważ każda tożsamość płciowa jest konstruktem społecznym zbudowanym na interpretacji tego, co wiemy o nas samych i o otaczającym nas świecie i każda jest plastyczna oraz zmienna w miarę jak dowiadujemy się coraz więcej o nas i o otaczającym nas świecie.


To już prawie koniec, gratuluję. Okazałaś się, miła osobo, cierpliwą i wyrozumiałą jednostką ludzką. Nim zostawię Cię z epilogiem tego materiału, przypomnę jeszcze o kliknięciu przycisku subskrypcji oraz zachęcę do obejrzenia innych wideoesejów z tego kanału. Żegnaj więc, hipotetyczny konstrukcie osoby oglądającej. Miłego dnia.


Gdy pierwszy raz uruchomiłem Portala byłem mocno zdezorientowany. Gra polega na rozwiązywaniu zagadek logicznych za pomocą otwierania dwóch portali w różnych miejscach poziomu. Przechodzenie przez nie może na samym początku wydawać się nieintuicyjne – mózg odruchowo buntuje się przeciwko przyjęciu zupełnie innego sposobu myślenia o tym jak działa rzeczywistość. Po pewnym czasie przywykłem jednak do tej odmiennej, unikalnej perspektywy patrzenia na świat i konfuzja zniknęła. Pojawiła się za to czysta frajda wynikająca z samego faktu poruszania się po środowisku, w którym linia prosta między dwoma punktami nie zawsze jest najkrótszą drogą od jednego do drugiego. To inny sposób myślenia o wirtualnej rzeczywistości trójwymiarowej. Prawdopodobnie jest tu jakaś analogia do tematu dzisiejszego materiału, ale – to już zostawiam Waszej refleksji. 

Zanim zakończę, chciałbym gorąco podziękować Ninie z kanału Transgrysy, która pomogła mi w redakcji scenariusza do tego materiału. Gorąco zachęcam do zajrzenia na jej kanał, jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na tematy, które tu poruszyłem. Link do Transgrysów – oraz do całej bibliografii tego wideoeseju – znajduje się w opisie.

Trzymajcie się i do usłyszenia następnym razem.





*[plansza 1]

ZATRZYMAJCIE FILMIK W TYM MIEJSCU I PRZECZYTAJCIE, JEŚLI INTERESUJE WAS TEN TEMAT

Będę musiał wyjaśnić tę niezerojedynkowość, prawda? No dobrze, po kolei. Sprowadzając wszystko to najprostszej postaci, chromosomalną płeć determinuje obecność albo nieobecność chromosomu Y. Jeśli go masz (XY), chromosomalnie będziesz mężczyzną, jeśli nie (XX), jesteś chromosomalną kobietą, gratuluję. Na tym jednak nie koniec, w żadnym wypadku. Mamy takie przypadki jak Zespół Klinefeltera (Zespół XXY) albo Zespół XYY, gdzie osoba rodzi się z dodatkowym chromosomem, co oczywiście wpływa na jej cechy zewnętrze albo Zespół Swyera, gdy osoba posiada kariotyp XY, ale fizyczne cechy kobiece.

Inna sprawa, że sprowadzanie fizycznych cech kobiecych i męskich wyłącznie do chromosomów jest gigantycznym uproszczeniem, przez które ucieka nam wiele innych, równie istotnych rzeczy, ponieważ znaczącą rolę pełni tu również genetyka, a nawet takie rzeczy jak rozwój płodu w życiu prenatalnym. W żadnym wypadku nie jestem specjalistą i bazuję tu głównie na dostarczonej mi wiedzy eksperckiej, dlatego jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tym czegoś więcej, w opisie tego materiału zamieszczę linki do artykułów popularnonaukowych poruszających to zagadnienie.



Bibliografia:

Doniesienia o interpłciowości Kazimierza Pułaskiego: https://www.nytimes.com/2019/04/07/science/casimir-pulaski-intersex.html
Inne badania na temat populacji osób interpłciowych: https://ihra.org.au/16601/intersex-numbers/
Populacja osób interpłciowych: https://isna.org/faq/frequency/
Osoby interpłciowe: https://youtu.be/lFre9a0wEPE
Sarah Kember. Cyberfeminism and Artifical Life. Cyfrowa wersja książki w formacie pdf: https://monoskop.org/images/8/87/Kember_Sarah_Cyberfeminism_and_Artificial_Life_2003.pdf
Philosophy Tube | What is gender: https://youtu.be/seUVb7gbrTY
‘Sex redefined’ artykuł z Nature o komplikacjach związanych z biologią płci: https://www.nature.com/news/sex-redefined-1.16943?fbclid=IwAR3e1UPiCWvqU0MneSkLW7ad6GLAaujybOwtn2POqDYsDQ6ltekoKlDibXY

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...