czwartek, 31 października 2013

Dziesiąty karnawał blogowy [październik 2013]

fragment grafiki autorstwa Andrei Pattaro, całość tutaj.
Kolejny miesiąc, kolejny Karnawał Blogowy. Jako ostatni (znany mi) bloger, który podtrzymuje tę szczytną tradycję, czuję się w obowiązku czynić moje Karnawały jak najbardziej dopakowanymi linkami. Nie przedłużając zatem - zapraszam na kolejny przegląd tego, co czytałem w tym miesiącu.

1. Altergranie - Gracze, którzy nienawidzą kobiet. Początek tego miesiąca ewidentnie stoi pod znakiem blogowych afer okołogrowych. Marzena Falkowska, autorka świetnego bloga Altergranie, rozważa seksizm i mizoginię właściwą środowiskom gier video. Jest to temat bardzo trudny i złożony, jednak blogerka w bardzo ciekawy, kompleksowy sposób opisuje zakres i problematykę tego zagadnienia. W polemikę włączył się, póki co, Łukasz z będącej stałym gościem moich Karnawałów Bobrowni, komentator Jakub Neumann oraz kilka innych osób. Ja sam już kilka tygodni temu dość szeroko rozpisałem się o seksizmie w grach i nie bardzo chcę się włączać w tę dyskusję. Tym niemniej, obserwuję ją z zainteresowaniem.

2. Jawne Sny - Granice draństwa. Czyli ta niesławna, niepomijalna, interaktywna scena tortur rodem z GTAV, przez którą Olaf Szewczyk, autor niniejszej notki, przyznał grze najniższą możliwą notę w Polityce, czym wywołał dość ognistą dyskusję. Padały w niej pytania o sensowność umieszczania w grach tego typu scen, o ich kontekst i o to, czym oglądanie psychopaty różni się od odgrywania roli psychopaty. Podobnie jak w powyższym przypadku, do dyskusji włączyło się wiele osób, między innymi Konrad Hildebrand z bloga Motyw Drogi i Cubituss z ZaGRAconych. Ja sam nie chcę zajmować żadnego stanowiska w tej sprawie, bo gry nie znam i nie poznam - seria GTA nigdy mnie nie kręciła. Ale samego flejma czytałem z uwagą, bo temat jest dość istotny.

3. Legendum Est - Zabierz, oddaj, pożycz. Ninedin (która ewidentnie powinna pisać więcej notek) o zawłaszczaniu kultury, co jest tematem naprawdę interesującym i - chyba? - nie aż tak kontrowersyjnym, jak oba powyższe. Rzecz rozchodzi się, kto ma prawo zrywać kulturowe kwiatki z nieswojego ogródka - i czy ktokolwiek w ogóle. Przyznam, że dla mnie - europocentrycznego postmodernisty z fiksacją na punkcie kultury remiksu - temat jest tak abstrakcyjny, jak dajmy na to "Czy powinno się jeść nożem i widelcem?", ale po przeczytaniu notki autorstwa Ninedin temat nie wydaje mi się już tak przezroczysty. Generalnie, garść bardzo trafnych i niegłupich spostrzeżeń.

4. Dziwki i splendor - To nie jest hejt na Toma Clancy'ego. Tak się jakoś składa, że nawet, jak linkuję do notki o (niedawno zmarłym) pisarzu, to jednak koniec końców zawsze musi wyjść, że chodzi o gry video. Nigdy nie byłem fanem twórczości Toma Clancy'ego, jednak jego wpływ na kulturę popularną jest nie do podważenia, ani zbagatelizowania. Pstrąg wskazuje w swojej notce na interesujący i często pomijany fakt, że Clancy miał - pośrednio - przeogromny wpływ na ekspansję militarystycznych gier video opiewających niezłomność i wszechpotęgę U.S.Army, co z kolei wywarło duży wpływ na współczesny rynek gier w ogóle. Polecam, jak dla mnie to notka miesiąca.

5. Radio SK - RSK #128 Doktor Sen. Nieformalną tradycją moich Karnawałów Blogowych jest prezentowanie czegoś dla ucha - czy to podcast, czy to audycja radiowa, czy jakiś wywiad opublikowany na YouTube. Tym razem jest to recenzja nowej powieści Stephena Kinga Doktor Sen. Skura i Mando dość zaskakująco wychodzą przed szereg entuzjastycznych opinii i mieszają nowego Kinga z błotem. Przyznam, że to dość nieoczekiwana opinia, ale zarazem cieszy, że są ludzie, którzy potrafią oprzeć się tej entuzjastycznej fali zachwytów i sprawnie wypunktować oczywiste wady i niedociągnięcia. Ja o Doktorze Śnie napiszę jeszcze notkę, ale w terminie nieokreślonym.

6. Imperium Gier - [Rozpoznanie wzorca] Generation Now. Michał Radomił "Boromir" Wiśniewski w swoim felietonie dla Wirtualnej Polski wyraża swoje zdziwienie z powodu powszechnej w dzisiejszych czasach kulturze "tu i teraz", chęci uczestniczenia w odbieraniu popkultury już po premierze, syceniu się emocjami związanymi z przeżywaniem "tych pierwszych, najpierwszych chwil". Jak zwykle u mrw, czyta się bardzo dobrze. I, mówiąc już od siebie - ja tego nie lubię, bo nie mam w naturze pospiesznego zżerania świeżo wyłożonych na stół potraw.

7. Jestem Geekiem - Instrukcja obsługi grającej kobiety. Dla opornych. Instrukcja obsługi, jak powinno się postępować z graczką, punkt po punkcie objaśnia, czego robić się nie powinno. Całą tę - bardzo dowcipnie i barwnie napisaną notkę - można streścić słowami "Traktuj ją po prostu jak gracza". No własnie. Nie proponuj małżeństwa, nie każ pokazywać cycków, nie traktuj jak niemoty, nie egzaminuj ze znajomości gier, nie traktuj z wyższością. Po prostu graj i daj grać innym, niezależnie od płci czy genderu. Tyle. Czy to naprawdę tak trudno zrozumieć?

8. Hurt me plenty - Od premiery ostatnich przygód Gordona Freemana minęło 6 lat. Co wiemy o Half-Life 3? Nieformalny wpis miesiąca, ponieważ w szczegółowy i niesamowicie drobiazgowy sposób przybliża czytelnikowi WSZYSTKIE potwierdzone informacje o grze-legendzie, na którą czekają całe rzesze graczy. Half-Life jest bardzo ważną serią gier, zaś trzecia jej część to obecnie jedna z najbardziej oczekiwanych produkcji. Oddaję głęboki ukłon autorowi niniejszego wpisu, który dołożył wszelkich starań i wykonał iście benedyktyńską pracę, zbierając wszelkie informacje o H-L3. 

9. Kacza Zupa - Hej, Slepy Hollow i Fringe to w istocie ten sam serial! No własnie, ja też zauważyłem od groma podobieństw - od schematycznych, sztampowych scenariuszy począwszy, na niewprawnie kreowanej, naciąganej fabule ramowej skończywszy. Fringe oglądałem chyba tyle ze względu na mojego wewnętrznego fana science-fiction, który musiał czymś zniwelować narkotykowy głód braku dobrych (i w ogóle jakichkolwiek) seriali w tej konwencji. Co do Sleepy Hollow - póki co oglądam siłą bezwładu, ale ten serial raczej mnie do siebie nie przekonał, bo kiedy po raz pierwszy zobaczyłem w pilocie bezgłowego jeźdźca z shotgunem, na koniu z czerwonymi świecącymi ślepiami, który walczył księdzem strzelającym ognistymi łańcuchami, moja reakcja brzmiała mniej więcej tak.

10. O dystopiach - Niziurskiego wybieracz smutnych myśli. Żaden wybieracz nie był w stanie mi pomóc, gdy dowiedziałem się o śmierci Edmunda Niziurskiego, jednego z najpopularniejszych polskich pisarzy literatury dla młodzieży. Niziurski po dziś dzień pozostaje jednym z moich ulubionych pisarzy i ze wszystkich internetowych memoriałów to właśnie krótka blognotka Urszuli Dobrzańskiej na jej znakomitym blogu wydaje mi się najtrafniejszym. Niziurski rozbawiał całe pokolenia czytelników, zaś jego książki starzeją się powoli i z klasą. Dla takich ludzi jak on to zawsze będzie zbyt wcześnie. Zawsze.

11. Gamezilla - Komentarz: W marcu 9/10, pół roku później 4/10. Michał Mielcarek komentuje zagrywki GameSpotu, który w pół roku po hurraoptymistycznej recenzji Bioshock: Infinite obniżył notę końcową tej produkcji do czterech oczek na dziesięć możliwych. Choć Mielcarek popełni po drodze kilka błędów logicznych (Nie chcę ponownie zaczynać dyskusji o tym, czy recenzje powinny być subiektywne, czy obiektywne - jak gdyby mogły być obiektywne), to jednak dotyka bardzo ciekawego problemu, który wart jest co najmniej długaśnej notki. Możliwe, że kiedyś ją popełnię.

12. Avalon Marvel Comics - Naleśnikomania #1: How to Kill a Teenager with Craig Kyle & Christopher Yost. Nie blog, tylko strona, ale... Jest taki komiks, Avenger Arena. Wbrew tytułowi, nie opowiada on o którejś z licznych inkarnacji legendarnej drużyny superbohaterów, tylko o grupie nastoletnich bohaterów Marvela, którzy mimowolnie biorą udział w lokalnej wersji Głodowych Igrzysk. Na forum Avalonu jest natomiast użytkownik o pseudonimie Demogorgon, który tego komiksu nienawidzi. I to nie tak normalnie, powszednie, jak to w Internecie - to jest nienawiść tak czysta i ognista, jak to tylko możliwe. Prawdopodobnie sam Szatan nie nienawidzi Wszechmogącego tak, jak Demogorgon nienawidzi komiks Avengers Arena. Jeśli chcecie znać powody tego gorącego uczucia, koniecznie przeczytajcie podlinkowany artykuł.

13. Aleja Komiksu - Mam dość konkursów. Wywiad, jaki Łukasz Chmielewski przeprowadził z Wojciechem Szotem, właścicielem sklepu wysyłkowego Gildii. Rozmowa dotyczy likwidacji stypendium, jakie Sklep Gildia proponowała młodym zdolnym polskim twórcom komiksowym i stanowi niezły rollercoaster po wszystkich patologiach rodzimego rynku komiksowego. Jako, iż polskie środowisko komiksowe stanowi naprawdę nieźle bulgoczące bagno, rozmowa jest dość cierpka, ale i też bardzo ciekawa.

Piosenka na październik: Maybeshewill - He Films the Clouds, Pt. 2. Tak, wiem, wiem - tu powinien być link do któregoś z utworów nowej płyty Ayreon. Problem polega na tym, że Arjen wywinął mi niezły numer, tworząc płytę z tylko czterema (bardzo, bardzo długimi) utworami muzycznymi, co uczyniło wstawienie czegoś z jego repertuaru mocno problematyczną rzeczą. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - w tym miesiącu odkryłem bowiem zespół Maybeshewill, który idealnie trafia w moje gusta muzyczne. A zalinkowana wyżej piosenka to jeden z najfajniejszych utworów, jakie usłyszycie w ostatnim czasie. Nie wierzycie? Posłuchajcie.

11 komentarzy :

  1. Oj tam, czepiasz się. Fringe i Sleepy Hollow przecież ogląda się dla bohaterów! Osobiście oglądałam Fringe w 90% dla Waltera. A serio, twórcy moim zdaniem operują kiczem w sposób absolutnie zamierzony. Co nie znaczy, że wszyscy muszą się na to łapać i tym zachwycać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja bardzo lubię kicz i camp. Hell, oglądam przecież Power Rangers, a przecież nie ma nic bardziej kiczowatego w popkulturze. Generalnie głupoty scenariuszowe, fabularne zapychacze i ślimaczący się wątek przewodni położyły dla mnie Fringe i w bardzo dużym stopniu kładą też SH.

      Usuń
    2. Fringe miał swoje wzloty i upadki, odcinki słabe i bardzo dobre. Dlatego naprawdę moim zdaniem sytuację ratowały postacie, zwłaszcza, jak występowały w różnych swoich wersjach. Ja tam mam duży sentyment do tego serialu, chociaż piąty sezon był na przykład moim zdaniem jedną wielką niewykorzystaną szansą.

      Usuń
    3. Ja, szczerze powiedziawszy, jakoś nie odbierałem bohaterów jako elementu, który uratowałby całą produkcję. To znaczy - owszem, były bardzo dobrze zaprojektowane i zagrane, ale przecież nie na tyle, by uciągnąć cały serial i zatrzeć złe wrażenie po sztampie i nudzie poszczególnych epizodów i całej tej otoczce, w której scenarzyści udają, że robią coś ciekawego, a potem rozczarowują, ponieważ rozstawianie pionków na planszy trwa zbyt długo, bo konkluzja kogoś jeszcze interesowała.

      Ale, to tylko taka mojsza racja.

      Usuń
    4. No widzisz, właśnie, a dla mnie to był zdecydowanie ten element ratujący produkcję :)

      Usuń
  2. A w ogóle to świetny karnawał, bardzo ciekawe teksty (zwłaszcza te o grach). Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dużo ciekawych rzeczy poleciłeś, wsiąkłam na kilka godzin w czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był generalnie bardzo dobry miesiąc.

      Usuń
    2. Właśnie, ja też czytam, zamiast pracować i jeszcze innym podrzucam.

      Usuń
    3. Szanowne komentatorki, wiedzcie, że sprawiacie mi dużo radości.

      Usuń
    4. W takim razie ja też wychynę zza krzaka, dorzucić mój głos do podziękowań za tyle czytania. Bo muszę na kogoś zrzucić winę za warczące mi nad uchem sumienie "No i gdzie siedzisz zamiast robić tę robotę co czeka?!". :) Cieszę się, że ktoś jeszcze karnawałuje, uwielbiam wszelkie przeglądowo-poleceniowe akcje.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...