fragment grafiki autorstwa Orena Jacka Turnera, całość tutaj. |
W którym dochodzi do crossoveru z serialem Eureka. Generalnie wygląda to tak, że
SyFy starało się zbudować wewnętrzne uniwersum, na przestrzeni którego
funkcjonowałyby seriale tej stacji. Poza Warehouse
13 i Eureka do SyFy-verse przynależał także Alphas, potencjalnie planowano też rozszerzyć uniwersum o kolejne
produkcje. Ambitne przedsięwzięcie spaliło jednak na panewce – zarówno Eureka, jak i Alphas zostały po pewnym czasie anulowane, zaś Warehouse 13 też już stoi w kolejce do odstrzału. Szkoda, bo zamysł ciekawy, nawet jeżeli trochę nieprzemyślany.
Ale wracając do odcinka. Eureka
to serial znacznie słabszy od Warehouse
13. Konwencja była nieźle pomyślana – serial miał w zamierzeniu odtwarzać klimat tworów pokroju Honey, I Shrunk the Kids,
czyli familijne lekkie sci-fi. Wyszło raczej średnio, głównie ze względu na
infantylizm scenariuszy i słabo widoczne, ciągnące się niemiłosiernie wątki
główne. Mimo wszystko, serial miał swoje momenty, bo taka koncepcja miasta
zamieszkałego przez szalonych naukowców początkowo bardzo mnie kupiła, zaś
niektóre postaci zapadały w pamięć i budziły szczerą sympatię.
Jedną z takich postaci był Douglas Fargo – roztrzepany młody
naukowiec przyciągający do siebie kłopoty niczym gigantyczny eletromagnes.
Fargo przypomina nieco Myślaka Stibbonsa z Niewidocznego Uniwersytetu i chyba
właśnie to pratchettowe skojarzenie sprawiło, że ten bohater wzbudził moją
natychmiastową sympatię. I właśnie Fargo – który został wezwany do Magazynu
celem uaktualnienia sieci komputerowej – jest tu pomostem pomiędzy Eureką, a Warehouse 13. Sam odcinek bardzo fajnie łączy to, co najlepsze z Eureki z tym, co najlepsze w Warehouse 13, jest w dodatku fabularną
samostójką, więc fani Fargo, którzy chcą go zobaczyć w odrobinę innej konwencji
spokojnie mogą sobie obejrzeć ten odcinek nawet bez znajomości całego serialu.
A zatem – osią fabularną odcinka jest właśnie przybycie (na
zlecenie Pani Frederic) Douglasa Fargo do Magazynu i wynikłe z tego kłopoty, w
które wplątany został także niejaki Hugo Miller, były agent Magazynu, który
wcześniej zajmował się jego zapleczem technologicznym. Już na wstępie trzeba
zaznaczyć, że intryga w tym odcinku trochę kuleje, bo zamiast zwyczajowego
dochodzenia mamy do czynienia z doctoropodobną gonitwą po Magazynie i w
poszukiwaniu Hugo Millera, ale taka już uroda crossoverów. Generalnie jednak
nie ma na co narzekać, bo zarówno Fargo, jak i Hugo Miller pojawiają się
jeszcze w serialu jako postaci powracające i generalnie trudno nazwać
zapychaczem odcinek, który w taki sposób rozwija mitologię serialu. W dodatku
sama fabuła, mimo wszystko, także daje radę, nawet jeśli nie machlojkami związanymi z opowieścią, to samą otoczką i klimatem.
Zacznijmy od tego, co najbardziej smakowite – relacji Claudii
z Fargo. Oboje łączy wiele rzeczy. Zarówno panna Donovan, jak i pan Fargo są
oudsiderami, oboje dysponują potężnym intelektem i nie do końca pasują do
otoczenia, w jakim funkcjonują. Nic zatem dziwnego, że od razu przypadli sobie do
gustu. Dla mnie to był akurat strzał w dziesiątkę, bo te postaci najzwyczajniej
w świecie pasują do siebie, nawet mimo znacznej różnicy w charakterach. Jest
między nimi chemia i dynamizm, jakieś porozumienie, którego nie potrafię
dostrzec na linii Claudia-Todd. Claudia razem z Fargo może uratować Magazyn przed
zniszczeniem i ramię w ramię stawić czoła stadu mechanicznych pająków za
pomocą miecza świetlnego – a później spontanicznie go pocałować. I w dodatku co
chwila przerzucają się znakomitymi tekstami (wygłoszona przez Fargo pointa
sceny z mieczem świetlnym – cudo). Tak, tak i jeszcze raz tak! Nudny i rozlazły
Todd pod żadnym względem nie dorównuje Douglasowi i naprawdę dziwi mnie fakt,
iż Claudia stwierdza, że jednak lubi Todda i friendzonuje Fargo. Pół sekundy po
ich wspólnym pocałunku. Na szczęście jednak zostaje to naprawione w Eurece, w odcinku Crossing over, gdy do Eureki przybywa Claudia i pakuje się w sam
środek wibbly-wobbly-timey-wimey, tam jednak jej rola zostaje ograniczona do
tego, że przez pół odcinka leży na Fargo, który wpakował się na pole minowe,
jakie znienacka pojawiło się w pobliżu miasteczka. Tym niemniej, relacja obu
tych postaci w tym odcinku została skierowane na właściwe tory.
Ale wróćmy do 13.1.
Czy poza znakomitą relacją Claudii i Fargo ma nam on coś ciekawego do
zaoferowania? Wbrew pozorom – tak. To naprawdę fajny, odprężający epizod, w
którym grono powracających postaci powiększa się o bardzo sympatyczne
osobistości (wspominałem już, że lubię Hugo Millera? Nie? No to wspominam). Serdecznie zachęcam do lektury tego odcinka.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz