poniedziałek, 3 czerwca 2013

Warehouse 13. 2x05 - 13.1

fragment grafiki autorstwa Orena Jacka Turnera, całość tutaj.
W którym dochodzi do crossoveru z serialem Eureka. Generalnie wygląda to tak, że SyFy starało się zbudować wewnętrzne uniwersum, na przestrzeni którego funkcjonowałyby seriale tej stacji. Poza Warehouse 13  i Eureka do SyFy-verse przynależał także Alphas, potencjalnie planowano też rozszerzyć uniwersum o kolejne produkcje. Ambitne przedsięwzięcie spaliło jednak na panewce – zarówno Eureka, jak i Alphas zostały po pewnym czasie anulowane, zaś Warehouse 13 też już stoi w kolejce do odstrzału. Szkoda, bo zamysł ciekawy, nawet jeżeli trochę nieprzemyślany.

Ale wracając do odcinka. Eureka to serial znacznie słabszy od Warehouse 13. Konwencja była nieźle pomyślana – serial miał w zamierzeniu odtwarzać klimat tworów pokroju Honey, I Shrunk the Kids, czyli familijne lekkie sci-fi. Wyszło raczej średnio, głównie ze względu na infantylizm scenariuszy i słabo widoczne, ciągnące się niemiłosiernie wątki główne. Mimo wszystko, serial miał swoje momenty, bo taka koncepcja miasta zamieszkałego przez szalonych naukowców początkowo bardzo mnie kupiła, zaś niektóre postaci zapadały w pamięć i budziły szczerą sympatię.

Jedną z takich postaci był Douglas Fargo – roztrzepany młody naukowiec przyciągający do siebie kłopoty niczym gigantyczny eletromagnes. Fargo przypomina nieco Myślaka Stibbonsa z Niewidocznego Uniwersytetu i chyba właśnie to pratchettowe skojarzenie sprawiło, że ten bohater wzbudził moją natychmiastową sympatię. I właśnie Fargo – który został wezwany do Magazynu celem uaktualnienia sieci komputerowej – jest tu pomostem pomiędzy Eureką, a Warehouse 13. Sam odcinek bardzo fajnie łączy to, co najlepsze z Eureki z tym, co najlepsze w Warehouse 13, jest w dodatku fabularną samostójką, więc fani Fargo, którzy chcą go zobaczyć w odrobinę innej konwencji spokojnie mogą sobie obejrzeć ten odcinek nawet bez znajomości całego serialu.

A zatem – osią fabularną odcinka jest właśnie przybycie (na zlecenie Pani Frederic) Douglasa Fargo do Magazynu i wynikłe z tego kłopoty, w które wplątany został także niejaki Hugo Miller, były agent Magazynu, który wcześniej zajmował się jego zapleczem technologicznym. Już na wstępie trzeba zaznaczyć, że intryga w tym odcinku trochę kuleje, bo zamiast zwyczajowego dochodzenia mamy do czynienia z doctoropodobną gonitwą po Magazynie i w poszukiwaniu Hugo Millera, ale taka już uroda crossoverów. Generalnie jednak nie ma na co narzekać, bo zarówno Fargo, jak i Hugo Miller pojawiają się jeszcze w serialu jako postaci powracające i generalnie trudno nazwać zapychaczem odcinek, który w taki sposób rozwija mitologię serialu. W dodatku sama fabuła, mimo wszystko, także daje radę, nawet jeśli nie machlojkami związanymi z opowieścią, to samą otoczką i klimatem.

Zacznijmy od tego, co najbardziej smakowite – relacji Claudii z Fargo. Oboje łączy wiele rzeczy. Zarówno panna Donovan, jak i pan Fargo są oudsiderami, oboje dysponują potężnym intelektem i nie do końca pasują do otoczenia, w jakim funkcjonują. Nic zatem dziwnego, że od razu przypadli sobie do gustu. Dla mnie to był akurat strzał w dziesiątkę, bo te postaci najzwyczajniej w świecie pasują do siebie, nawet mimo znacznej różnicy w charakterach. Jest między nimi chemia i dynamizm, jakieś porozumienie, którego nie potrafię dostrzec na linii Claudia-Todd. Claudia razem z Fargo może uratować Magazyn przed zniszczeniem i ramię w ramię stawić czoła stadu mechanicznych pająków za pomocą miecza świetlnego – a później spontanicznie go pocałować. I w dodatku co chwila przerzucają się znakomitymi tekstami (wygłoszona przez Fargo pointa sceny z mieczem świetlnym – cudo). Tak, tak i jeszcze raz tak! Nudny i rozlazły Todd pod żadnym względem nie dorównuje Douglasowi i naprawdę dziwi mnie fakt, iż Claudia stwierdza, że jednak lubi Todda i friendzonuje Fargo. Pół sekundy po ich wspólnym pocałunku. Na szczęście jednak zostaje to naprawione w Eurece, w odcinku Crossing over, gdy do Eureki przybywa Claudia i pakuje się w sam środek wibbly-wobbly-timey-wimey, tam jednak jej rola zostaje ograniczona do tego, że przez pół odcinka leży na Fargo, który wpakował się na pole minowe, jakie znienacka pojawiło się w pobliżu miasteczka. Tym niemniej, relacja obu tych postaci w tym odcinku została skierowane na właściwe tory.

Ale wróćmy do 13.1. Czy poza znakomitą relacją Claudii i Fargo ma nam on coś ciekawego do zaoferowania? Wbrew pozorom – tak. To naprawdę fajny, odprężający epizod, w którym grono powracających postaci powiększa się o bardzo sympatyczne osobistości (wspominałem już, że lubię Hugo Millera? Nie? No to wspominam). Serdecznie zachęcam do lektury tego odcinka.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...