czwartek, 15 listopada 2012

RP#1: 8. Dzień ósmy - Szkoła

fragment grafiki autorstwa Martina Stranki, całość tutaj.

Tytuł: Day eight - School

Cytat:
[Fear] It's time to leave your sheltered cage
Face you deepest fears
The world is against you
You're fighting back the tears

Kolejne dojmujące wspomnienie – i kolejny utwór, który spokojnie mógłby znaleźć się w zestawieniu obok The Wall, bo porusza się w obrębie podobnej problematyki. O ile jednak w The Wall szkoła była miejscem opresyjnym ze względu na konflikt uczniów z nauczycielami, o tyle w The Human Equation szkoła do miejsce alienacji i odrzucenia odstających jednostek. Taką właśnie jednostką jest Ja, który musi zmierzyć się nie tylko z klasowymi osiłkami, ale i samym sobą.

Czas wywlec na światło dzienne wszystkie najgorsze lęki Ja, zbadać je, przeanalizować i włączyć do równania. W rolach głównych – Strach, Gniew i Udręka. Strach przypomina Ja, jak się czuł, po raz pierwszy pokazując się w szkole – drobny chłopak w otoczeniu wyrośniętych dzieciaków, zahukany, nieśmiały. Taki, który nie wyniósł z domu umiejętności interpersonalnych, jakie pozwoliłyby mu na zdobycie pozycji w grupie rówieśniczej.

Gniew w niesamowicie żywej, emocjonalnej przemowie pełniącej rolę refrenu przedstawia zasady panujące w tego typu środowiskach. Zabijasz albo jesteś zabijany. Nie ma miejsca na sentymenty czy wahanie. Kiedy ogary poczują krew, nie spoczną, dopóki nie zaszczują, nie zastraszą, nie zagryzą na śmierć. Poza tym, zdaje się, że Gniew stara się stłamsić, zakrzyczeć te wspomnienia, palące wstydem i upokorzeniem.

Ja szybko staje się obiektem ataków, drwin i zaczepek. Nie może się nigdzie ukryć, nie ma wsparcia ani w postaci ojca ani przyjaciół. Pozostaje tylko bolesne upokorzenie i wynikająca z niego chęć zemsty – jeszcze kiedyś im pokażę. Jeszcze zobaczą. Chorobliwa ambicja rozwija się niczym nowotwór, pęcznieje i narasta, deformując moralną sylwetkę Ja do tego stopnia, że po pewnym czasie sam zaczyna znęcać się nad młodszymi, słabszymi dziećmi, by wynagrodzić sobie niski prestiż wśród rówieśników.

Kolejną częścią utworu jest właśnie dialog Dumy i Rozsądku, spierających się ze sobą. Duma nakazuje kontratak, rekompensatę za doznane krzywdy, Rozsądek podpowiada, że lepszym pomysłem jest próba zdobycia przyjaciół, nauczenia się komunikacji z ludźmi. Ten spór kończy się zwycięstwem Dumy (w pewnym momencie wspartego Namiętnością) i eskalacją przemocy. Ja nauczył się zaspokajać swoją ambicję w najgorszy możliwy sposób, zdobywać poczucie wyższości poniżaniem innych. To gorzka nauka, ale też istotna część równania.

Muzycznie utwór to prawdziwy majstersztyk – mocne rockowe partie przeplatają się ze spokojnymi balladowymi melodiami, w pewnym momencie do akcji wkracza krótki motyw symfoniczny, w jakiś sposób idealnie komponujący się z całością. Z pewnością jedna z ciekawszych kompozycji w albumie, choć raczej nieskomplikowana, oddziałująca prostotą i celnością.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...