fragment grafiki autorstwa Martina Stranki, całość tutaj. |
Tytuł: Day eighteen - Realization
Cytat:
[Me] Let me out!
Nadszedł czas podsumowania. Ja ma już wszystkie składniki równania swojego życia, ostatnie tajemnice zostały rozwikłane, wszystkie dane są już zapisane. Pozostały tylko obliczenia. Decyzje.
Zacznę nietypowo, bo od warstwy muzycznej, która jest tu prawdziwym małym dziełem sztuki – motyw przewodni utworu jest powtórzony kilkanaście razy, za każdym razem na nieco innym instrumentarium, co daje oszałamiające wrażenie. Ten korowód dźwięków trwa blisko trzy czwarte utworu, a w międzyczasie słyszymy skrzypce, flet irlandzki, syntezatory, gitary basowe i elektryczne, wiolonczelę i wiele innych instrumentów, nie ma tu jednak ani krzty chaosu, wszystko znajduje się na swoim miejscu, przejścia pomiędzy kolejnymi fragmentami są płynne i naturalne. Ta orgia dla uszu mogłaby nawet przyćmić ostatnią minutę utworu, gdzie pada wiele dramatycznych słów, gdyby nie niesamowicie wysoki poziom ekspresji słyszanych przez nas głosów i poziom zaangażowania emocjonalnego słuchacza (które, w moim przypadku, było ogromne).
Rozsądek pyta Ja o jego decyzje – teraz, skoro zna już całą prawdę, jak postąpi? Bohater odpowiada, że wciąż nie jest w stanie uwierzyć w to, czego się dowiedział. Namiętność sugeruje zemstę, odwet, Ja się nie zgadza, twierdząc, że musi być inne wyjście z tej sytuacji. Duma domaga się podjęcia jakiegokolwiek działania, byle tylko przerwało ono śpiączkę, ponieważ ma już dość upokarzającego ubezwłasnowolnienia. Miłość podsuwa rozwiązanie – według niej kluczem jest wybaczenie i wielkoduszność. Udręka z charakterystycznym dla siebie cynizmem twierdzi, że najlepiej dla wszystkich zainteresowanych byłoby, gdyby Ja po prostu umarł, co spotyka się z twardym sprzeciwem bohatera, który twierdzi, że jest w stanie wygrać tę walkę. Strach pyta, czy aby na pewno Ja da radę stanąć w obliczu swoich przewin, na co ten odpowiada, że musi odsłonić głęboko tajone uczucia, zdobyć się na uczciwość wobec bliskich.
Najlepszy Przyjaciel dostrzega emocje malujące się na twarzy Ja, rozumie, że w jego wnętrzu toczy się walka. Ja krzyczy bezgłośnie o pomoc, wsparcie. Żona deklaruje, że nie powinien nawet wątpić w to, że pragną jego powrotu. Całość kończy dramatyczny krzyk „Wypuśćcie mnie!”. Ja ma już w ręku wszystkie karty, wie, co musi zrobić, by rozwiązać równanie, uratować swoje życie, odbudować więzi z Żoną i Najlepszym Przyjacielem. Nim jednak do tego dojdzie, musi się jeszcze czegoś dowiedzieć. Ostatnia sprawa do załatwienia, ostatni grzech do wyznania. Co ciekawe – tym razem to nie on zawinił. Ale o tym dopiero jutro.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz