poniedziałek, 19 listopada 2012

RP#1: 12. Dzień dwunasty - Trauma

fragment grafiki autorstwa Martina Stranki, całość tutaj.

Tytuł: Day twelve - Trauma

Cytat:
[Fear] We won't let you go
Take you down below
Dark crypts of your soul
Locked inside your head...
You're better of dead

Po jednoznacznie pozytywnym i bardzo silnym ładunku emocjonalnym z poprzedniego dnia, dzień dwunasty niesie ze sobą, nie mniej silny ładunek negatywny. Oto Ja będzie musiał stanąć w obliczu najbardziej traumatycznego i destrukcyjnego wspomnienia ze swojego życia.

Na samym początku Rozsądek nawołuje go do próby przebudzenia się, skupienia na świecie po drugiej stronie zamkniętych powiek, zostawieniu całego bagażu emocjonalnego za sobą, pogodzenia się z nim i ruszenia naprzód. Po chwili atakuje go Strach, w skonkludowanej budzącym ciarki na plecach rykiem obietnicy wyciągnięcia na powierzchnię najgorszych brudów, najbardziej wstrząsającego przeżycia, jakim była śmierć matki Ja.

Udręka kreśli zarys sytuacji – matka Ja pogrążyła się w apatii, straciła chęć do życia, odseparowała od ludzi i świata. Jedyną kotwicą utrzymującą ją w pionie psychicznym był jej jedyny syn, Ja. Emocjonalne uzależnienie matki od syna zostaje podkreślone przez Namiętność ("She won't let you go"). Czytając nieco między wierszami można wywnioskować, że ta więź po pewnym czasie zaczęła ciążyć Ja, z czasem rozluźnił więzy z matką, co w jakiś sposób mogło przyczynić się do jej śmierci. W każdym razie, Ja odczuwa z tego powodu ogromne wyrzuty sumienia.

Rozsądek przekonuje bohatera, że powinien przestać się obwiniać o śmierć matki i nie pozwolić, by to wspomnienie tak destruktywnie oddziaływało na jego życie. Kolejny supeł, który musi rozplątać ja, kolejna zmienna w jego równaniu. Po chwili dowiadujemy się także, że śmierć matki zbiegła się z dniem odejścia ojca – możemy sobie wyobrazić, jak musiało się to odbić na Ja, któremu w ciągu jednego dnia rozpadła się rodzina. Rozsądek konkluduje stwierdzeniem, że poczucie winy będzie go prześladować do końca życia, jeśli Ja nie zwalczy w sobie tego uczucia.

Strach atakuje Ja imaginacją głosu matki, która zza grobu pyta Ja, czemu ją opuścił oraz głosem ojca poniżającego go za pozwolenie jej umrzeć. Wnosimy z tego, że Ja mimo wszystko obwinia się za utratę dobrych relacji z matką i jej śmierć. Odzywa się Duma i mówi bohaterowi, by stłamsił te wspomnienia, ujarzmił je i uporządkował, że musi być nieustępliwy, jeżeli chce przetrwać. Po tej wypowiedzi następuje jeden z najbardziej ekspresyjnych dialogów w rock operze – Rozsądek i Duma naprzemiennie usiłują przekonać Ja do swoich racji. Dziewięciominutowy utwór kończy się krótkim podsumowaniem Dumy, który powtarza swoją kwestię o nieustępliwości i konieczności uporządkowania wspomnień.

Utwór jest bardzo – może nawet trochę za bardzo – rozbudowany, dominują w niej ciężkie rytmy i ekspresyjny growling Mikaela Åkerfeldta wcielającego się w postać Strachu. Z racji swojej długości piosenka może nieco nużyć, jednak jej przejmująca fabuła bardzo angażuje emocjonalnie i nie pozostawia obojętnym.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...