piątek, 31 stycznia 2020

Najlepsza wersja Nowej Nadziei



Niniejszy tekst jest lekko przeredagowanym transkryptem scenariusza videoeseju mojego autorstwa. Filmik można obejrzeć w tym miejscu. Zachęcam do subskrypcji mojego kanału na YouTube.


Nowa Nadzieja została zaadaptowana chyba w każdym możliwym medium. Mieliśmy oficjalną powieść na motywach filmu, kilka różnych komiksów, serię animowanych miniatur i… czymkolwiek u diabła jest szekspirowska wersja Gwiezdnych Wojen. Każda z tych adaptacji wniosła do materiału źródłowego coś od siebie. Mógł to być styl pisarski osoby odpowiedzialnej za przerobienie scenariusza filmowego na prozę, estetyka animacji albo sposób prowadzenia opowieści w komiksie. To sprawia, że zawsze warto sięgnąć po adaptację lubianej przez siebie rzeczy – bo za każdym razem będzie to trochę inna opowieść. Nawet jeśli będzie opowiedziana dokładnie tymi samymi słowami i dokładnie taką samą sekwencją wydarzeń, samo medium może nadać jej nieco inne znaczenia.

Dziś chcę Wam opowiedzieć o mojej ulubionej wersji Nowej Nadziei, według mnie znacznie lepszej niż materiał źródłowy. Wielkie słowa, wiem, ale – zostańcie ze mną, porozmawiajmy o tym.

W latach osiemdziesiątych medium słuchowiskowe w USA było w zasadzie martwe. Jeszcze do połowy dwudziestego wieku wyobraźnią Amerykanów rządziły seriale radiowe, dźwiękowe adaptacje klasyki literatury i teatru oraz pulpowe opowieści o detektywach czy kosmicznych poszukiwaczach przygód. Zmieniła to telewizja, która zepchnęła radio do roli mniej istotnego medium, skupionego głównie na muzyce i publicystyce. 

Ten człowiek postanowił to zmienić. Richard Toscan był dziekanem kalifornijskiej USC School of Dramatic Arts, dramaturgiem i wizjonerem. Toscan desperacko starał się wskrzesić słuchowiskowe medium. Przedstawić tę formę opowiadania historii nowemu pokoleniu, które nie miało szans załapać się na Złoty Wiek radiowego teatru. W tym celu zwrócił się do George’a Lucasa z pytaniem o możliwość wykupienia licencji na adaptację pierwszej odsłony gwiezdnowojennej sagi.

Lucas również był wizjonerem – oraz wielkim fanem klasycznych słuchowisk – dlatego zdecydował się udzielić licencji w zamian za symbolicznego dolara. Dzięki temu Toscan dostał nie tylko prawa do adaptacji, ale również całą bibliotekę dźwiękową stworzoną na potrzeby Nowej Nadziei oraz prawa do wykorzystania ścieżki dźwiękowej Johna Williamsa.

Mimo to, koszt produkcji – szacowany na dwadzieścia tysięcy dolarów – był zbyt wysoki na samodzielną produkcję stacji NPR, z którą Toscan podjął współpracę w celu realizacji tego przedsięwzięcia. Dlatego zwrócono się o pomoc do BBC. W przeciwieństwie do USA, w Wielkiej Brytanii słuchowiska nadal trzymały się całkiem nieźle. BBC podeszło do tej współpracy w bardzo entuzjastyczny sposób, dostarczając nie tylko brakujących funduszy (w zamian za prawa emisji słuchowiska u siebie), ale również reżysera w osobie Johna Maddena. Dla Maddena był to zresztą przełomowy punkt życiowy, dzięki któremu był w stanie rozpocząć swoją karierę reżysera filmowego, która zaowocowała takimi filmami jak Zakochany Szekspir czy Killshot.

W rolach głównych wystąpili głównie nowi aktorzy. Wyjątkami są Mark Hamil, który powrócił do roli Luke’a Skywalkera i Anthony Daniels, który ponownie wcielił się w postać C3PO. Nie jest to olbrzymim problemem, bo taka sytuacja pozwala nam poznać nowe, odmienne interpretacje ikonicznych ról. W rolę Hana Solo wcielił się Perry King, który wcześniej ubiegał się o tę samą rolę w kinowym pierwowzorze słuchowiska. Carrie Fisher zastąpiona została Ann Sachs, młodą aktorkę o olbrzymim talencie i bardzo skromnym dorobku twórczym. Dartha Vadera zagrał natomiast Brock Peters, znany głównie z roli Toma Robinsona w Oskarowym filmie Zabić drozda.

Gwiezdne Wojny są właściwie stworzone do medium słuchowiskowego. Rzadko kiedy jakaś seria filmów dysponuje tak szerokim wachlarzem rozpoznawalnych odgłosów, które informują odbiorcę o tym, co się dzieje na ekranie w takim samym stopniu, jak obraz. Jeśli w trakcie oglądania czegokolwiek spod znaku Star Wars zamkniecie oczy i usłyszycie ten dźwięk [lightsaber] albo ten [oddech Vadera] albo nawet ten [R2-D2] bez patrzenia wiecie, co się dzieje na ekranie.

W słuchowiskach działa to jak intuicyjny skrót narracyjny. Niepotrzebne są dodatkowe wyjaśnienia narratora albo postaci – jeśli usłyszysz to [odgłosy zderzających się mieczy świetlnych] od razu rozumiesz, że po drugiej stronie głośnika toczy się walka na miecze świetlne.

Słuchowisko podzielono na trzynaście półgodzinnych epizodów. Co ciekawe, dwa pierwsze nie adaptują materiału źródłowego, ale skupiają się na wydarzeniach tuż sprzed Nowej Nadziei. W pierwszym odcinku mamy okazję nieco lepiej poznać Luke’a Skywalkera, towarzyszyć mu w jego codziennym życiu na Tatooine, zrozumieć relację z wujostwem oraz przyjaciółmi. Rozmowa Luke’a z Biggsem o przyłączeniu się do Rebelii została nakręcona, ale ostatecznie reżyser zdecydował się wyciąć ją z oryginalnej wersji filmu. Słuchowisko odtworzyło tę scenę i rozbudowało ją, przedstawiając nam serdeczną przyjaźń obu młodych mężczyzn i dodając tym samym sporo głębi samemu Luke’owi.

Drugi odcinek skupia się na postaci Lei i jej losach tuż przed pojmaniem jej przez Imperium. Muszę Wam powiedzieć jedno. Uwielbiam słuchowiskową Leię. W tej wersji księżniczka od samego początku daje się poznać jako idealistka i bardzo utalentowana polityczka. Mimo młodego wieku jest w stanie wyjść obronną ręką z bardzo trudnych sytuacji dyplomatycznych i nie boi się narazić na niebezpieczeństwo, jeśli wymaga tego dobro Rebelii. Co więcej, ta rozbudowa postaci Lei daje nam szansę poznania kultury i obyczajów Alderaanu, bo na tej planecie rozgrywa się spora część fabuły drugiego odcinka. Dzięki temu późniejsza scena zniszczenia planety ma znacznie większy ciężar emocjonalny dla odbiorców. Zniszczony zostaje bowiem nie jakieś abstrakcyjne ciało niebieskie, ale kulturowo bogaty świat zamieszkiwany przez szlachetnych, pokojowych ludzi, których pośrednio zdążyliśmy już poznać i polubić.

Radiowa wersja Nowej Nadziei trwa około sześciu godzin – trzy razy dłużej niż kinowy materiał źródłowy. To pozwoliło scenarzyście słuchowiska rozwinąć i rozbudować świat przedstawiony i bohaterów w stopniu, w jakim film po prostu nie był w stanie tego zrobić. Dzięki temu w słuchowisku wszechświat wydaje się bogatszy i głębszy. Takie drobiazgi jak rozmowa Tarkina z admirałem Mottim o potencjale Gwiazdy Śmierci albo dyskusja lorda Tiona z Leią i Bailem Organą w pałacu królewskim na Alderaanie albo kilkukrotne odwoływanie się do traumy i zniszczeń, jakie przed laty przyniosły Wojny Klonów. Wszystko to ukazuje całą opowieść w mocniej zarysowanym kontekście, jako rezultat długiej i złożonej historii Odległej Galaktyki.

Słuchowisko miało swoją premierę dziewiątego marca 1981 roku. Czy udało mu się wskrzesić niemal zapomniane medium teatru radiowego? No cóż… eee… nie, nie bardzo. Nie przeszło ono bez echa, w żadnym razie, w trakcie emisji stacja NPR niemal potroiła swoją dotychczasową grupę odbiorców. Niestety, wbrew temu, na co liczył Richard Toscan, inne stacje radiowe nie podchwyciły tego trendu i słuchowiskowe medium kontynuowało dalsze osuwanie się w swoje niszę. W dalszych latach powstały radiowe adaptacje kolejnych filmów z serii, ale zrobiono je już ze znacznie mniejszą pompą, za mniejsze pieniądze i – w przypadku radiowej wersji Powrotu Jedi – już bez udziału Hamila.

Czy to oznacza, że produkcja radiowej wersji Nowej Nadziei była błędem? Absolutnie nie. Jak wspomniałem na samym początku, uważam tę konkretną wersję czwartego epizodu gwiezdnowojennej sagi za najlepszą, przebijającą nawet oryginalny film George’a Lucasa. Będę się kłócił, że ta konkretna opowieść – współczesna baśń o kosmicznych rycerzach, księżniczkach i walce ze złym Imperatorem – działa najlepiej, gdy mocno angażuje wyobraźnię odbiorców.

Jeśli operujecie językiem angielskim na tyle dobrze, by cieszyć się radiową wersją Nowej Nadziei – koniecznie się z nim zapoznajcie. Udostępniona jest legalnie i za darmo na otwartych zasobach Internet Archive. To słuchowisko zostało stworzone przez ludzi z pasją, doskonale rozumiejących materiał źródłowy i wiedzących, w jaki sposób można w pełni wykorzystać jego potencjał. Doświadczenie, zaangażowanie i determinacja ekipy produkcyjnej sprawiły, że powstała rzecz, która po niemal czterdziestu latach od czasu premiery nadal brzmi świeżo i zajmująco.

Aha, i jeszcze jedno. Na wypadek, gdyby ktoś się zastanawiał – tak, w tej wersji Nowej Nadziei to Han strzelił pierwszy.

1 komentarz :

  1. If you're looking to lose weight then you have to start using this totally brand new custom keto meal plan.

    To create this keto diet, certified nutritionists, personal trainers, and professional chefs have joined together to develop keto meal plans that are effective, decent, cost-efficient, and delightful.

    Since their first launch in early 2019, thousands of people have already remodeled their figure and well-being with the benefits a great keto meal plan can give.

    Speaking of benefits: clicking this link, you'll discover 8 scientifically-confirmed ones given by the keto meal plan.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...