czwartek, 28 lutego 2013

Drugi Karnawał Blogowy [luty 2013]

fragment grafiki autorstwa Chrisa Grangera, całość tutaj.

Miało nie być tyle podlinkowanych notek. Miał być wyważony Karnawał Blogowy z kilkoma wpisami, jak to się powinno odbywać na cywilizowanych blogach. Cóż... nie wyszło. Na swoją obronę mam tylko to, że luty obfitował w wiele naprawdę znakomitych notek i chyba nie miałbym serca wyrzucać cokolwiek z poniższej, pieczołowicie układanej, listy. Wachlarz jest bardzo szeroki - są notki dla czytelników, graczy, komiksiarzy, widzów, blogerów, a nawet coś dla słuchaczy (moja osobista modyfikacja karnawałowego kanonu). No, ale - jak karnawał, to na bogato. Zapraszam, nie przedłużając.

1. Jawne Sny - Żegnaj, Ruroni Kenshinie. Wzruszająca historia nieuleczalnie chorego młodego człowieka, który zbiera okruchy normalności za pośrednictwem internetowego MMO Star Wars Galaxies. Przesiadywanie przed komputerem 80 godzin tygodniowo może się wydawać czymś mocno szkodliwym, ale jeżeli przesiadujący choruje na zanik mięśni i jest to dla niego jedyną czynnością dającą mu jakieś poczucie władzy i przynależenia... Mądry i ciekawy wpis na przejmujący temat.

2. Zagraceni - Wiedźmin 3 i próby nienapisania, że to na nowe konsole. Luty 2013 roku z pewnością przejdzie do historii, jako miesiąc, w którym zapowiedziano ostatnią część elektronicznej sagi o Geralcie z Rivii. Miejmy nadzieję, że twórcom uda się przyzwoicie domknąć wszystkie wątki i napisać przejmującą historię w sapkowskim klimacie. Cieszą wieści o dużym (większym, niż w Skyrimie!) oraz otwartym świecie, po którym można się będzie swobodnie poruszać. No cóż - pierwszy Wiedźmin mnie zachwycił, drugi jakby nieco mniej, ale w sumie też. Zobaczymy, jak będzie z trzecim.

3. Xięgarnia - Blogi. Korupcja, kompleksy i partyzanci. Wpis Pauliny Małochleb, po którym szambo wybiło w Internecie, zaś blogosfera udowodniła, że nie ma za grosz dystansu do siebie i choruje na syndrom cienkiej skóry (materiał poglądowy tutaj, tutaj, tutaj i tutaj). Całej tej awanturze przyglądam się z dystansem, humorem i raczej umiarkowanym zainteresowaniem, podejrzewam jednak, że coś musi być na rzeczy, skoro ta notka wzbudziła tak wściekły protest miłych i sympatycznych na ogół blogerek (i blogerów?) książkowo-literackich.   

4. Zsyp - Podrywacze w bibloiotece odc. 142. Miałem kiedyś pomysł na powieść o zblazowanych uczniach małomiasteczkowego liceum, którzy postanowili nagrać pornosa. Wśród nich był m.in. homoseksualny hard-katolik, który chce się dzięki tej akcji wyleczyć ze swojej grzesznej przypadłości, bliźniaczki-lesbijki, galerianka-maturzystka, którą wyparły z rynku młodsze koleżanki, uzależniony od seksu przystojniak i panienka z dobrego domu, która nigdy tego nie robiła i postanawia skoczyć od razu na głęboką wodę. To tutaj wygląda jak pierwszy akt ich potencjalnego dzieła. Boli podczas oglądania, ale autor wpisu bardzo ładnie wszystko pozamiatał.

5. Don Rosa Collection - An Epilogee by Don Rosa. Legendarny (żadne słowo mniejszego kalibru tu nie pasuje) rysownik i scenarzysta komiksów ze świata disnejowskiego Kaczogrodu tłumaczy się ze swojego przejścia na emeryturę, punktując powody, dla których nie będzie już tworzył nowych komiksów. Szczególnie oburzający jest powód numer jeden - Disney beztrosko doi go jak krowę, bowiem model ekonomiczny koncernu pozbawił Rosę jakiejkolwiek kontroli nad swoim dorobkiem twórczym (nie mówiąc już o czymś tak oczywistym, jak tantiemy, których autor nie otrzymuje). Pazerność korporacji noszącej nazwisko Walta Disneya zaiste potrafi zadziwić. Zapraszam do lektury.

6. Bobrownia - Drabina sukcesu. Salantor dołącza do mojej i hihnta z bloga Historie Przyszłości polemiki o rozpoznawalności tworów gier video. Robi to wpisem inaugurującym działalność bloga, któremu prywatnie bardzo kibicuję, bo i notka bardzo przytomna i sam blog wygląda na rozwojowy. Kilka bardzo ciekawych notek już się ukazało, polecam lekturę. Poza tym - szpan i duma, że ktoś rozpoczął blogowanie w jakimś tam stopniu dzięki mnie. Achievement unlocked.

7. Jawne Sny - Gry i nie-gry. Znowu Jawne, ale obecność dwóch polecanek z tego bloga jest w pełni uzasadniona. Paweł Shreiber opowiada o tym, jak to nie-gry komputerowe (produkcje, które z racji swojej odmienności nie mieszczą się w tradycyjnie pojmowanym rozumieniu gier video) są w swej istocie dziećmi tego właśnie medium. Tłumaczy, czemu produkcje typu Dear Esther, Proteus czy The Path, mimo ewidentnej wyjątkowości (i bycia nie-grami), mogą nie spodobać się ludziom, który gier nie trawią. Wpis ciekawy zarówno dla graczy, jak i nie-graczy.

8. Esensja - Babcia w kuchni lata nago, Józek goni ją z szufladą: o pisaniu scen miłosnych. Lata mijają, a Esensja wciąż pozostaje jedynym dużym portalem stricte fantastycznym, w którym można znaleźć jakąś sensowną publicystykę na przyzwoitym poziomie. Czytając znakomity artykuł  Agnieszki Hałas uświadomiłem sobie, że w mojej wykolejonej karierze pisarskiej jeszcze nigdy nie opisałem żadnej sceny erotycznej. Nie wynika to chyba z tego, ze jestem jakoś bardzo purytański (bo nie jestem - gdyby ktoś miał wątpliwości, mam na swoim dysku niemałych rozmiarów folder obłożony kilkoma tęgimi zabezpieczaniami, którego zawartość byłaby wprawiła w osłupienie niejednego ultymatywnego hedonistę), po prostu jakoś tak wychodzi. Ale artykuł polecam.

9. Dziennik Opinii - Była fanka czyta Musierowicz. Popularnego ostatnimi czasy (i notabene bardzo słusznego) hejtu na Musierowicz ciąg dalszy. Korowód zarzutów raczej klasyczny - anachroniczność, zamykanie Borejków w inteligenckim skansenie, poza którym tylko feminazistki i  jakiś taki dziwny świat, w którym nikt nie czyta Mickiewicza, ani nie słucha Beethovena. Fanką Musierowicz nigdy nie byłem (przeczytałem może ze trzy, cztery pozycje Jeżycjady), ale z kronikarskiego obowiązku odnotowuję fakt, ze był w polskim Internecie taki okres, w którym zwrócono uwagę na borejkowy kołtun.

10. Komiks w bibliotece - Strzeżcie się, Bracia i Siostry! A to ciekawostka. Blog dla bibliotekarzy o komiksach - o tym, co komiksowego warto zainstalować w księgozbiorze. Podlinkowany tekst to - która to już z kolei? - krytyka narracji "komiksy są głupie/dla dzieci/dla idiotów" i nie ma w nim absolutnie nic odkrywczego, ani wartego wspomnienia. Wszelako bardzo cieszy, że takich głosów jest coraz więcej i powoli, bo powoli, ale jednak w jakimś tam stopniu przebijają się do społeczeństwa.

11. Masa Kultury - MASA KULTURY 32 - TOMEK BAGIŃSKI. Uwaga, podcast! Wiem, że większość osób zaglądających tutaj woli słowa od wyrazów, ale tym razem warto. Godzinny wywiad z Bilbo Bagginskim, polskim hobbitem, co to mało Oscara nie dostał. Wywiad naprawdę bardzo ciekawy, bo jest i o Katedrze, i o Sztuce spadania, i o współpracy z CD-Projektem przy trailerach do Wiedźmina i Cyberpunku. Jest też w końcu informacja o obecnym statusie zapowiadanego dawno temu filmu pełnometrażowego Bagińskiego Hardkor 44. Zainteresowani? W takim razie zapraszam do odsłuchania.

12. Historie Przyszłości - Przed Diuną, czyli nim powstał film Lyncha i co z tego ciekawego wynikło. Czyli hihnt opisuje dzieje próby ekranizacji Diuny przez Jordowsky'ego. Jordowsky'ego znam przede wszystkim z jego mistrzowskiej kolaboracji z Moebiusem - Incal. Słyszałem, że twórca zaangażowany był w próbę ekranizacji kultowego dzieła Herberta, ale nie spodziewałem się, że historia tego przedsięwzięcia była tak interesująca. Tekst ciekawy dla popkulturowych archeologów, bo perypetie związane z niedoszłą adaptacją są naprawdę niezwykłe i ciekaw jestem, jak wyglądałby ten film, gdyby jednak udało się go nakręcić. Zapraszam do lektury.

13. Ględzenie Shadowa - Dexter, sezon 7. Dextera bardzo długo oglądać nie chciałem, kiedy już nabrałem ochoty - zbierałem się do oglądania tak długo, aż w końcu znajomy musiał mi nieomal przystawić pistolet do głowy i przemocą zaprowadzić przed monitor, krępując uprzednio kilometrem taśmy. Serial, jak serial - nie należy do moich ulubionych, ale skoro obejrzałem siedem sezonów to chyba musi być coś wart. Shadow recenzuje sezon siódmy i jest to recenzja, pod którą mógłbym się podpisać wszystkimi członkami.

14. Z dziennika Geeka - Papermanowy cosplay. O Papermanie wspominałem na Mistycyzmie Popkulturowym przy okazji notki o siostrzeńcach Donalda. Fakt faktem, że ta przeurocza animacja   (której autorka tak się ucieszyła ze zdobytego Oscara, że podczas gali zaczęła puszczać papierowe samolociki, za co zresztą wyleciała z auli) nawiązuje do złotych lat Disney'a do tego stopnia, że spokojnie mogłaby mieć własny świat w którejś części Kingdom Hearts. Zalinkowana notka pokazuje cosplay odtwarzający niektóre sceny tego shorta i o ile zwykle nie jarają mnie tego typu przebieranki, o tyle w tym przypadku wyszło naprawdę sympatycznie.

15. FUNtastyka - Fabryka Wkurw, czyli siedem grzechów głównych Fabryki Słów. I to własnie lubię - porządna, merytoryczna hejtnotka na wysokim poziomie, pod którą mógłbym się podpisać obiema rękami. Mam zresztą z Fabryką osobistą zadrę - kiedyś, w komentarzach pod wpisem na facebookowym profilu Nowej Fantastyki rzuciłem pewną małą złośliwość pod adresem lubelskiej oficyny, na co natychmiast odezwał się przedstawiciel Fabryki dodając komentarz o treści, tu cytat: "Michał, lekcje już odrobione? :)". Cholera, ja wiem, że młodo wyglądam (w barach wciąż żądają ode mnie dowodu gdy zamawiam alkohol), a na profilowej fotce nawet jeszcze młodziej, ale taki tekst nie miał prawa paść spod klawiatury przyzwoitego pijarowca.

16. Dziwki i splendor - Tylko głupcy wierzą w łatwe dziewczyny. Wpis może i mało popkulturowy, ale za to bardzo potrzebny i bardzo godny wzmianki. Ryba pisze w nim o rzeczy, jaką powinien sobie wdrukować każdy, absolutnie każdy hetero- i biseksualny mężczyzna, jaki chodzi po ziemi (tej ziemi). Czy jest ta rzecz i czemu faceci niezdający sobie z niej sprawy to przeważnie łajdacy i dranie, a nade wszystko kompletni idioci - przeczytajcie sami.

17. O dystopiach - Niech niezbyt dobre rzeczy przydarzają się naszym nieprzyjaciołom, jeśli można. Dystopicznego bloga Urszuli Dobrzańskiej czytam namiętnie od chwili, w której dowiedziałem się o jego istnieniu, co polecam zresztą każdemu, bo to istna kopalnia ciekawostek i interesujących tekstów. Niniejsza notka - recenzja pratchettoweych Ciekawych Czasów - jest tego najlepszym przykładem. Bardzo gorąco zachęcam do lektury.

18. Muza 12 - Odcinek XIII - O czym marzą faceci. Wpis z cyklu "Już kiedyś o tym pisałem i cieszę się, że są inni ludzie, którzy dochodzą do podobnych wniosków". Dlatego wpis może mało odkrywczy (dla czytelników choćby Jawnych Snów czy mojego skromnego internetowego zagajnika), wszelako cieszy, że takie podejście zaczyna przedzierać się do zbiorowej świadomości graczy - i może w końcu zacznie docierać do zbiorowej świadomości twórców gier.

Piosenka na luty: Nico Vega - Beast. Postanowiłem na gruncie Karnawałów Blogowych wprowadzić lokalny dodatek - link do piosenki, jaka w danym miesiącu wpadła mi w ucho i tłukła się wewnątrz czaszki. Dziś będzie to Beast formacji Nico Vega. Piosenkę po raz pierwszy usłyszałem w trailerze nowego Bioshocka i ten przebojowy, pazurzasty utworek od razu mnie zachwycił. Ja generalnie lubię rock alternatywny, a kontrkulturowa warstwa liryczna i ekspresyjny, zadziorny wokal Aji Volkman to jest coś, co szumi w głowie jeszcze trochę po wyłączeniu głośników. Jedyne, do czego bym się przyczepił to nieco kiczowata i nazbyt łopatologiczna koncepcja teledysku, ale to akurat mały mankament - ja, słysząc drapieżne rytmy piosenki i tak mam przed oczyma latające miasto Columbię. Polecam.

9 komentarzy :

  1. I kolejne blogi dodane do czytnika. Dzięki, Misiael! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. " Poza tym - szpan i duma, że ktoś rozpoczął blogowanie w jakimś tam stopniu dzięki mnie. Achievement unlocked."

    Wpiszesz sobie w CV? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Że zaglądasz — brałam pod uwagę, ale o tej namiętności nie miałam zielonego pojęcia ;). Dzięki za polecenie i miłe słowa!

    OdpowiedzUsuń
  4. Teklak zawsze dobrze pisze, ale pomysł na twoją powieść brzmi co najmniej intrygująco. Also, historia o autorce Papermana przezabawna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "pomysł na twoją powieść brzmi co najmniej intrygująco"

      Specjalnie dla ciebie, pierwszy akapit:

      "Kręcimy pornola.
      Nie pamiętamy, kto pierwszy rzucił ideą. Może Skrzypek z tą swoją obsesją na punkcie dymania, może Bliźniaczki, nierozłączne, nierozerwalne, nierozróżnialne. Może Piotr o niewinnym spojrzeniu i lśniącej duszy, ostatnimi czasy zmatowiałej od wyrzutów sumienia. Może Sandra, galerianka-emerytka. Może świrnięty Radek, może Anielka z przyczepionym do pleców zegarem odliczającym czas do jej śmierci. Nieważne. Fama poszła, unosząc się nad naszym ogólniakiem, wciskając pomiędzy sale, do kanciapy pana Mirka, gdzie regularnie walił sobie konia do fejsbukowych zdjęć dziewczyn z naszej szkoły, śmigała po pokoju nauczycielskim, budząc popłoch w oczach płochych pedagogów, fruwała po szafkach i szatniach, przeciekła do twittera, na fejsa, pomiędzy blogowe wpisy i forumowe posty, wsączyła się powtarzane na korytarzach rozmowy i smętne pogaduchy na fajku za boiskiem."

      Usuń
  5. Ot przypadkiem zobaczyłam przekierowania z tej strony do nas ^^ Zaskoczenie było ogromne ;)
    Cieszymy się, że tekst cieszy się zainteresowaniem w sieci...

    Pozdrowienia od FUNtastycznych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się cieszę, że takie teksty powstają i mogę je tu linkować.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...