fragment grafiki autorstwa Martina Stranki, całość tutaj. |
Tytuł: Day fifteen - Betrayal
Cytat:
[Fear] You'll never talk, he'll never know
What you have done
Piętnasty dzień śpiączki. Ja w końcu przypomina sobie szczegóły z ostatnich dni przed wypadkiem. Teraz musi się z nimi zmierzyć. I my także – bowiem to, czego dowiemy się na tema głównego bohatera może zmienić nasze podejście do tej postaci, choć w świetle tego, czego dowiedzieliśmy się o nim do tej pory nie jest to przecież nic zaskakującego. Ale jednak robi na nas wrażenie. Chyba. Bo na mnie zrobiło.
Strach rozpoczyna opowieść o tym, jak w przedsiębiorstwie, w którym pracowali Ja i Najlepszy Przyjaciel zwolniła się pozycja dyrektora firmy. Obaj bohaterowie mieli szanse na otrzymanie tego stanowiska, Ja wiedział jednak, że to Najlepszy Przyjaciel był lepszym kandydatem na to stanowisko. Niskie poczucie własnej wartości i chorobliwa ambicja pchnęła więc ja do rzeczy strasznej, niedopuszczalnej.
Udręka przypomina, jak Najlepszy Przyjaciel opowiadał o drobnym przekręcie, jakiego musiał dokonać w rachunkach firmy, kiedy przypadkowo stracił część aktywów. Nic nadzwyczajnego, wiele osób robiło takie rzeczy. Tyle tylko, że Ja udało się dokopać do zapisów obciążających Najlepszego Przyjaciela, które potem z rozmysłem zostawił na widoku tak, żeby mogli się na nie natknąć wszyscy współpracownicy.
Ja staje twarzą w twarz ze wspomnieniami człowieka, jakim był jeszcze niedawno. Rozsądek tłumaczy mu, że nie można tych wspomnień zakopać, zagrzebać w mrokach niepamięci, bo będą go one zatruwać aż do końca życia. Ja musi wziąć odpowiedzialność za to, co zrobił. Musi wyznać Najlepszemu Przyjacielowi to, co zrobił, w przeciwnym wypadku wszystko, co do tej pory osiągnął zostanie obrócone w niwecz i Ja pozostanie tym samym człowiekiem, którym był przed wypadkiem - tym, który był gotów sprzedać przyjaciela w zamian za posadę. Namiętność wspiera go w tym momencie, nie może jednak stłumić bólu i odrazy względem siebie samego, jakie czuje Ja. I nie powinna.
Strach ciągnie tę historię, opowiadając o tym, że przyjaciel Ja nigdy nie dowiedział się o tej zdradzie i o tym, jak głównemu bohaterowi zaczęła ona ciążyć, jak zatruła przyjaźń mężczyzn, wisząc niewypowiedziana pomiędzy nimi, niczym ciężka burzowa chmura. Udręka ciągnie opowieść o kompromitacji i wyrzuceniu z pracy Najlepszego Przyjaciela oraz awansie Ja na stanowisko dyrektora, cynicznie konkludując, że Ja jest zapewne bardzo z siebie zadowolony. Rozsądek i Namiętność dwukrotnie powtarzają swój dialog o konieczności wyznania win i odpowiedzialności za własne przewiny.
Ja podejmuje decyzję – musi przyznać się Najlepszemu Przyjacielowi i ponieść konsekwencje swojej zdrady, choćby wiązały się one z tym, że Najlepszy Przyjaciel go nienawidzi. Pragnienie dobra tkwiące głęboko w duszy Ja nie pozwala mu jednak podjąć innej decyzji – wie, że zawinił i wie, że musi zostać za to ukarany.
Ciężkie i ponure rytmy utworu znakomicie korespondują z treścią – czuć ten ciężar na duszy głównego bohatera, gdy uświadamia sobie, jak straszliwej rzeczy się dopuścił. Wokalnie wybija się Rozsądek, którego głęboki, mądry głos dominuje w tej piosence, zaś wcielający się w niego Clayton rozwija skrzydła. Trudno słucha się tej piosenki, ale jednak towarzyszy temu wiele emocji i nie pozostawia ona obojętnym. W istocie to jeden z ciekawszych muzycznie utworów z całej opery.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz