tag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post4797888812431094906..comments2023-10-11T13:26:53.977+02:00Comments on Mistycyzm popkulturowy: Krwawy deszcz trzeciej faliMisiaelhttp://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-76496924360846657142015-01-20T23:47:49.094+01:002015-01-20T23:47:49.094+01:00Oj myślę, że chyba musimy powiedzieć pass, bo zdec...Oj myślę, że chyba musimy powiedzieć pass, bo zdecydowanie krążymy obok miast toczyć spójną dysputę. Dla mnie ten wpis o AC nie niesie za sobą sprzeczności. Właśnie dlatego, że jak wspomniałem AC jest zdecydowanie grą AAA, która ma prężny kobiecy fandom. Tak jak inna corowa seria czyli Final Fantasy. Oczywistym jest dla mnie, że istnieją gry bardziej dla kobiet i bardziej dla mężczyzn. Tak jak mamy w kinie filmy bardziej dla mężczyzn (kino wojenne) i bardziej dla kobiet (komedie romantyczne). I celowo podkreślam bardziej, bo przecież każdy z nas zna kobiety zafascynowane kinem wojennym i mężczyzn płaczących na "Titanicu". Ale proszę zwrócić uwagę, że my nie rozmawiamy o gatunkowości gier, a o tym, że jakoby gier AAA (i to ma być wyznacznik, a nie ich gatunek, rozgrywka itp) kobiety nie ogrywają ze względu na jakąś mityczną biologię. Mówię mityczną, bo moim zdaniem ta teza naprawdę jest nie do obrony. Dlatego, że gry AAA są różne, takie, które do kobiet trafiają (tematyką, podejściem, rozgrywką) i takie, które nie trafiają. Ale to zależy od bardzo różnych czynników. I w przypadku odbiorców kultury naprawdę trudno o generalizację. Przechodząc trochę bardziej na moje podwórko widać to świetnie przy okazji horrorów, które w teorii uznawane są właśnie za męskie, a z moich obserwacji wynika, że zależność płeć/lubienie bądź nie horrorów ma się nijak do siebie. Dokładnie jak z grami.Misiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-70955266407659321882015-01-20T16:36:19.692+01:002015-01-20T16:36:19.692+01:00Co do "Assassin's Creed" - po pierws...Co do "Assassin's Creed" - po pierwsze, niewiele mogę na ten temat powiedzieć, bo czas, kiedy ta gra się pojawiła, zbiegł się mniej więcej z czasem kiedy przestałam grać w gry AAA, więc najzwyczajniej w świecie jej nie znam. Tak czy inaczej, po opisie i trajlerze oceniając, nie sądzę też, że byłabym wśród jej fanek - "flaki na prawo i lewo" - to nie moja bajka.<br />Po drugie - interesujące byłoby zbadanie jaki jest przedział wiekowy kobiet, które w nią grają. Czy są to podobnie jak "Anna Maria" młode kobiety czy też jak ja raczej dojrzałe z rodzinnymi zobowiązaniami.<br /><br />Przy czym czytanie podlinkowanego bloga, było dla mnie o tyle zabawne, że jak widać jednak funkcjonuje w środowisku graczy coś takiego jak "gry kobiece" i "gry męskie” i autor bloga nie ma/ nie miał z tym problemu jeszcze w sierpniu tego roku. Natomiast ma już problem z tym, że mogą być "kobiece" powody, dla których jakaś część z nich nie gra w gry AAA.<br /><br />Nie ma też problemu ze stwierdzeniem " Wedle Anny Marii każda kobieta w skrytości ducha marzy o chodzeniu wokół i mordowaniu. (...) Zatem wirtualne spuszczenie łomotu facetowi przez graczkę, która wcześniej usłyszała od szefa, kolegi czy członka rodziny żeby czymś sobie nie zawracała swojej ślicznej główki może przynieść uczucie ukojenia i jest to w pełni zrozumiałe dla każdej osoby posiadającej prawidłowo działający mózg." mimo, że jest w nim kategoryczne KAŻDA kobieta i KAŻDA osoba - co jest oczywistą nieprawdą, bo ja w ciągu 5 min mogę lekką ręką wskazać co najmniej 100 kobiet z mojego otoczenia, które tak nie myślą.<br />Czyżby jakieś podwójne standardy autora ?<br /><br />Ok, ja ze swej strony będę kończyła, bo mimo, że zagadnienie ciekawe, to doba nie guma i się nie rozciągnie, a obowiązków (nie tylko dzieciowych) nie ubywaMisiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-77338699884726864242015-01-20T14:12:20.295+01:002015-01-20T14:12:20.295+01:00Tak tytułem wstępu: myślę, że zdecydowanie przyjem...Tak tytułem wstępu: myślę, że zdecydowanie przyjemniej i efektywniej by nam się dyskutowało na żywo niż w internecie, bo wtedy łatwiej o lepsze zrozumienie i szybką korektę ewentualnych nieścisłości. Dziękuję też, że w tej dyskusji jest Pan partnerem na chłodno analizującym informacje, a nie rozgorączkowanym oponentem starającym się przeinaczać różne fakty i na siłę udowadniającym swoje racje dopasowując fakty do teorii. A dodam, że ma to dla mnie duże znaczenie, bo w dzisiejszych czasach staje się to co raz większą rzadkością.<br /><br />Wracajac do dyskusji - tak ma Pan rację, zaczęło się od tego że "gra się sprzeda jak jej bohaterem będzie mężczyzna", a to co napisałam stało się swego rodzajem skrótem myślowym dotyczącym dalszej ewolucji tego tematu i zajęcia przeze mnie pozycji do rzucanych tam tez i przypuszczeń odnośnie tego dlaczego kobiety (i mężczyźni) grają lub nie i czy ma (i jaki ew.) na to wpływ to czy głównym bohaterem jest mężczyzna czy kobieta. Bo mimo, że nie udzielałam się bezpośrednio w tym wątku prowadziliśmy też z mężem dyskusję na ten temat w domu.<br /><br />Dodam też, że jest to dla mnie kwestia na tyle interesująca, że spędziłam dzisiejszy poranek na dyskusji m.in. o tych sprawach ze znajomymi, w tym z żoną (i zapaloną graczką) innego dewelopera.<br /><br />Nie wiem, być może obracam się w jakimś nietypowym towarzystwie, ale hasło, że biologia ma wpływ na to co robimy (podkreślę, że zgadzam się, iż nie jedyny), nikogo w tym towarzystwie nie szokuje, mimo, że istnieją między nami pewne różnice światopoglądowe, np. ja jestem niewierząca.<br />Jestem kobietą absolutnie liberalną, bez kompleksów, mam techniczne wykształcenie, opowiadam się za równością płci itd., ale jednocześnie jestem świadoma swojej seksualności.<br />I o ile nie uważam, że kobiety są w czymś intelektualnie rzecz ujmując gorsze od mężczyzn, dostrzegam i nie ignoruję na siłę różnic wynikających z biologii, w tym z gospodarki hormonalnej, zdecydowanie innej u mężczyzn niż u kobiet, która jest ściśle związana z pracą centralnego ośrodka nerwowego. A różnice te w jakimś stopniu determinują moje zachowania i priorytety. Przy czym doskonale zdaję sobie sprawę, że człowiek różni się od zwierzęcia intelektem, dzięki czemu mimo impulsów biologicznych, może te zachowania w pewnym stopniu kontrolować. Przykładów tego jest mnóstwo, na każdym kroku i z przerażeniem patrzę, jak w imię jakiejś źle pojętej poprawności politycznej, próbujemy udawać, że tak nie jest. Gdyby nie ta gospodarka hormonalna, to myślę, że w pierwszych dwóch latach życia mojego dziecka, kiedy bez jakiejkolwiek przesady spałam po max 3 godz. na dobę (!), chyba skończyłabym w jakimś wariatkowie albo co najmniej na intensywnej terapii z wycieńczenia. Uważam (i nie mam z tym żadnego problemu), że moje priorytety życiowe, w tym ograniczenie grania w gry AAA, są w jakimś stopniu są związane z instynktem macierzyńskim.<br />Doskonałym przykładem tego, że płeć ma wpływ na zachowania ludzi są choćby statystyki drogowe (http://www.motocaina.pl/artykul/kobiety-i-mezczyzni-za-kierownica-statystyki-wypadkowosci-i-zachowanie-na-drodze-7185.html). Skoro nie mamy problemu (ja nie mam) z zaakceptowaniem faktu, że jest tu jakaś korelacja płeć-zachowanie na drodze, dlaczego mamy aż takie opory ze zgodzeniem się, że może być taka korelacja w odniesieniu do grania w gry ?Misiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-13897486131543361662015-01-20T08:54:30.874+01:002015-01-20T08:54:30.874+01:00Niestety w inicjalnej dyskusji chodziło dokładnie ...Niestety w inicjalnej dyskusji chodziło dokładnie o sugestię, że gra się sprzeda jak jej bohaterem będzie mężczyzna. Czy "Life is strange" od którego się to zaczęło to dobra gra nie wiem i to się okaże, ale dla mnie sugestie ze strony wydawców - wydamy jak zmienicie płeć bohaterki sygnalizuje dość poważny problem w tym środowisku. I jeszcze raz podkreślę, jeżeli za tym stoi głównie asekuranctwo i strach, że gra z kobietą się nie sprzeda i stracimy kasę to mogą taką argumentację zrozumieć. <br /><br />Ale dyskusja poszła w innym kierunku i z sugestią, że kobiety nie grają w gry AAA bo nie stać je na "inwestycję mentalną i czasową" i ,że taki stan wynika z uwarunkowań biologicznych zgodzić się nie mogę (i żeby była jasność ja świetnie wiem, że pan Adrian nie powiedział tym samym, że kobiety są głupie). Szanuję Pani obserwacje, ale obserwacje zarówno Pani jak i moje mogą być wykorzystane do ekstrapolowania i szerszych wniosków dopiero jeżeli zostaną potwierdzone w jakimś szerszym badaniu (tym bardziej, że jak słusznie Pani wskazuje wszystko zależy od punktu widzenia). W przeciwnym razie łatwo o nadużycia i nadinterpretacje. (Można choćby dojść do wniosku badając wioskę kanibali w amazońskiej dżungli, że intensywne opady deszczu i brak telewizji powoduje kanibalizm.) Tym bardziej, że moim zdaniem, to, że kobiety nie grają w gry AAA z powodu uwarunkowań biologicznych jest nie do obronienia. Spróbujmy to sprawdzić choćby analizując popularność gry niewątpliwie AAA jaką jest "Assassin's Creed" właśnie pośród kobiet. Co więcej ja w pełni rozumiem konieczność wyboru przy ograniczonym czasie i fakt, że w Pani przypadku gry schodzą na plan dalszy. Ale moim zdaniem taka sytuacja nie jest ni jak uzależniona od płci. Każdy kto wyjdzie poza okres studencki ma nawał obowiązków i musi czas dzielić. I samo to, że mniej czasu będzie poświęcał na granie nie oznacza, że nie będzie grał w gry segmentu AAA. Co najwyżej ogra takich gier mniej. I znów ma to przełożenie na pieniądze dla wydawców. Ale gdzie tu płeć? I czy jako segment graczy Core uznajemy tylko tych, którzy poświęcają jakieś setki godzin na granie?<br /><br />O tym dlaczego jest mniej kobiet graczy możemy dyskutować, ale nie mieszajmy do tego biologii, bo to naprawdę trąci XIX wiekiem i rozmowami o choćby prawie głosu dla kobiet.Misiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-59312134616056299592015-01-20T00:53:39.466+01:002015-01-20T00:53:39.466+01:00I to jest Pana zdanie i Pana doświadczenia jako mę...I to jest Pana zdanie i Pana doświadczenia jako mężczyzny, które szanuję, a ja i moje znajome mamy swoje doświadczenia jako kobiety. Jak świat światem wiemy, że nic w tym dziwnego, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Gram teraz w gry bardzo krótkie i znacznie mniej absorbujące niż produkcje AAA (co nie oznacza, że są to gry, które nie stanowią wyzwania dla intelektu), ale nic nie poradzę na to, że przy chronicznym braku czasu i konieczności dokonywania wyborów, wolę np. dziecku przeczytać książkę, niż usiąść na kilka godzin przed komputerem, żeby zagrać. Przy czym nie jest to dla mnie jakaś kara czy wymówka (skąd taki pomysł?) - po prostu mam teraz inne priorytety, sprawia mi to większą radość i ma dla mnie dużo większą wartość niż granie, które kiedyś było jednym z liczących się rodzajów rozrywki - chyba mam do tego prawo (podobnie jak moje znajome) ? Być może któregoś dnia, to się jeszcze odmieni. Przy czym z pewnością nie będzie miało dla mnie znaczenia (tak jak nigdy wcześniej nie miało) czy głównym bohaterem gry jest mężczyzna czy kobieta - dobra gra to dobra gra i już (o to inicjalne chodziło w dyskusj na FBi, z której został zaczerpnięty fragment wypowiedzi AC).Misiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-49701172364236801422015-01-19T21:47:41.785+01:002015-01-19T21:47:41.785+01:00Jako gracz z 20 letnim stażem pozwolę się nie zgod...Jako gracz z 20 letnim stażem pozwolę się nie zgodzić z tezą, że płeć ma jakiekolwiek znaczenie przy "inwestycji mentalnej i czasowej". Przecież czy tradycyjny jak rozumiem target (młodzi mężczyźni) różni się pod kątem zobowiązań rodzinnych lub ograniczeń czasowych od młodych kobiet? Nie sądzę. I wnoszę to z obserwacji. Co więcej sugestia, że przez zobowiązania rodzinne kobiety nie grają (bo w domyśle zajmują się dziećmi) jest w mojej ocenie podwójnie kontrowersyjna. Zakłada po pierwsze, że nie mają czasu na granie bo wyręczają facetów, którzy w tym czasie ogrywają kolejnego CoDa. Po drugie osobiście mam alergię na traktowanie dzieci jako wymówki do czegokolwiek. Sam mam dwójkę. Oczywiście gram, czytam, oglądam pewnie mniej niż za czasów kawalerskich, ale niewiele, więc bez przesady. Wszystko można poukładać i to jest przede wszystkim kwestia organizacji mocno ograniczonego czasu. <br /><br /><br /><br />Bo moim zdaniem to właśnie ograniczenia czasowe są determinanatą tego ile możemy poświęcić na granie. I oczywistym jest, że młodzież (bez względu na płeć!) ma więcej czasu. Bo potem praca, rodzina itp. Ale czy mężczyźni nie pracują? Czy to ma wpływ na to jakie gry wybieramy? Znów powiem z obserwacji, że nie. Kupuję tyle gier co kiedyś, a od zawsze wolałem trzy tytuły krótsze niż jednego "Skyrima". Ale jak mnie najdzie ochotą to potrafię poświęcić mnóstwo czasu jakąś grę z otwartym światem. I o paradoksie to samo widzę pośród swoich znajomych płci pięknej. Te, które grały kiedyś grają teraz. Czasem zmieniło się to w co grają, ale nadal grają. A segment AAA jest po prostu skrajnie konserwatywny i tyle. Nie ma co tego uzasadniać kwestiami społeczno-kulturowymi, bo to zwykła niska skłonność do ryzyka. I ja biznesowo mogę to zrozumieć (nikt nie chce wtopić własnych $), ale nie dorabiajmy do tego ideologii.Misiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-38562340290815519532015-01-19T19:07:28.608+01:002015-01-19T19:07:28.608+01:00Przy czym jeden z tych filmów nakręcił w trzech ró...Przy czym jeden z tych filmów nakręcił w trzech róznych wersjach.Misiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-70805942768223243082015-01-19T18:51:49.591+01:002015-01-19T18:51:49.591+01:00Poprawka - trzy filmy.Poprawka - trzy filmy.Misiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-78324082207804854852015-01-19T18:39:29.256+01:002015-01-19T18:39:29.256+01:00Nie oglądałem, za dużo o nim słyszałem.Nie oglądałem, za dużo o nim słyszałem.Misiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-37138689023887868262015-01-19T18:38:45.047+01:002015-01-19T18:38:45.047+01:00Czy ja tylko mogę dorzucić, że a) jest film, b) je...Czy ja tylko mogę dorzucić, że a) jest film, b) jest campowy do bólu, c) jest Uwe Bolla, d) jest durny, e) kocham go serdecznie za wszystkie jego wady?Misiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-84754435572229958122015-01-18T21:42:42.671+01:002015-01-18T21:42:42.671+01:00Ja absolutnie nie mówię (ani Adrian), że nie ma mę...Ja absolutnie nie mówię (ani Adrian), że nie ma mężczyzn, którzy nie mają czasu na granie. Sama wielu takich znam. Natomiast statystycznie rzecz ujmując i być może dlatego, że przy obecnym powszechnym (choć są oczywiście wyjątki) modelu rodziny, mimo wszystko oprócz obowiązków zawodowych, które partnerzy często też dzielą, po prostu więcej obowiązków "domowych", w tym niemal pełna dyspozycyjność na potrzeby dziecka, szczególnie małego, spoczywa na barkach kobiety i dlatego ma ona tego czasu na granie mniej. Tym bardziej, że to ona częściej w naturalny sposób rezygnuje ze swojego czasu wolnego na rzecz dziecka (a jak już ma, to częściej poświęca ten czas na inny rodzaj rozrywki niż granie). Nie będę tutaj robiła jakiegoś wywodu na temat rodzicielstwa, niemal każdy, kto będzie posiadał dzieci, prędzej czy później dostrzega, że jest życie "przed" i "po" i wszystko to co się z tym wiąże.<br /><br />Obserwacje "na żywo" nie dotyczą tylko mnie oczywiście, ale co najmniej kilkudziesięciu, jeśli nie więcej, naszych znajomych (nie tylko z Polski), co - było nie było - już jest jakąś reprezentatywną próbką pewnej części społeczeństwa. Są też informacje docierające z mediów, czy zwykła obserwacja profili graczy/ek, grających w gry Adriana i innych znanych mu deweloperów czy udzielających się na różnych forach growych. A z tego już raczej można się pokusić o wyciąganie jakichś ogólnych wniosków czy identyfikację trendów bez "wielkiego" ryzyka intelektualnego (mimo oczywistej mnogości czynników i parametrów, które mogą na nie wpłwać).<br /><br />PS. Cieszę się i przekażę z przyjemnością.Misiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-19380113508299595232015-01-18T20:24:36.437+01:002015-01-18T20:24:36.437+01:00Ale nie rozumiem, czemu tego typu sytuację życiową...Ale nie rozumiem, czemu tego typu sytuację życiową utożsamiać z płcią. Sam jestem post-studentem na śmieciówce, który też może pomarzyć o chwili wolnego czasu - o wielogodzinne maratony grania są dla mnie równie nieosiągalne, co posiadłość na Karaibach, a jestem całkiem pewien, że nie jestem kobietą. <br /><br /><br />No i wybacz, ale wyciąganie tak daleko idących wniosków na podstawie obserwacji najbliższego otoczenia jest nieco, powiedzmy - ryzykowne intelektualnie.<br /><br /><br />Pozdrawiam.<br /><br /><br />PS: Przekaż Adrianowi, że uwielbiam "Ethana Cartera" i już nie mogę doczekać się kolejnej gry The Astronauts.Misiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-25337941569369330542015-01-18T19:07:35.427+01:002015-01-18T19:07:35.427+01:00Pozwolę sobie odnieść się do "Bo, jak wiadomo...Pozwolę sobie odnieść się do "Bo, jak wiadomo, większość kobiet z racji posiadanej płci nie dysponuje <br />wystarczającymi rezerwami mentalnymi i czasowymi koniecznymi do <br />ogarnięcia czegoś więcej, niż Angry Birds" i nieco sprostować. Mam nieodparte wrażenie, że autor niezupełnie zrozumiał o co chodziło w zdaniu "Gry core są jednak za skomplikowane i wymagają zbyt dużej inwestycji mentalnej i czasowej dla większości kobiet”. A z pewnością nie chodziło o to że są, ujmując rzecz dosadnie, głupsze niż mężczyźni. Chodziło natomiast o to, że zwyczanie mają mniej czasu, chęci, możliwości od większości graczy rodzaju męskiego na to, żeby się angażować w granie w takie gry. Dotyczy to oczywiście wybranej grupy socjalno-wiekowej, w szczególności kobiet, które założyły rodziny. Uwagi Adriana Chmielarza opierają się na obserwacjach m.in. najbliższego otoczenia, w tym mnie. Sama kiedyś byłam bowiem zaciętą graczką, a od kilku(nastu) lat po prostu nie mam na to czasu, bo jestem zaabsorbowana zbyt wieloma innymi zobowiązaniami życiowymi. Pojęcie "2-3 godzin wolnego czasu, tylko dla mnie, które mogę przeznaczyć na granie" praktycznie przestało istnieć. I jeśli zdarzy mi się grać w gry (bardzo, bardzo rzadko), to świadomie wybieram takie, które mnie nie angażują na kilka godzin, nie wymagają też, żebym musiała pamietać potem o co w nich chodziło, kiedy wrócę ewentualnie do nich po kilku tygodniach (np. boogle, scrable, itd.). I nie ma to nic wspólnego z moją kondycją intelektualną, na którą raczej ani ja, ani Adrian nie narzekamy. Szczerze powiem nie miałam nawet czasu zagrać w Zaginięcie Ethana Cartera, mimo, że jest to dość krótka gra i właściwie wypadałoby, żeby żona zagrała w grę męża. PozdrawiamMisiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2517325296251586105.post-52036936595561096762015-01-17T22:32:02.552+01:002015-01-17T22:32:02.552+01:00Yay! Ktoś napisał o mojej ukochanej grze z dzieciń...Yay! Ktoś napisał o mojej ukochanej grze z dzieciństwa. Uwielbiałam jeździć robotem i zabijać nazistów. <br />Choćby za odkurzenie tej ramotki masz u mnie plusa.Misiaelhttps://www.blogger.com/profile/15563488227395440762noreply@blogger.com